Data: 2011-05-12 09:07:47
Temat: Re: Osama bin Laden nie żyje
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-05-12 10:27, zażółcony pisze:
>
> Temat 'radości ze śmierci BL' wymaga pewnych rozróżnień.
>
> Po pierwsze, nasza i Amerykanów sytuacja 'emocjonalna'
> nie jest równa w tym temacie. Oni mieli na swoim terenie
> atak terrorystyczny, który pochłonął tysiące ofiar bezpośrednio,
> a ile bezpośrednio to odczuło (rodziny tych, którzy zginęli,
> współpracownicy, przyjaciele, znajomi) to trudno nawet policzyć.
> Całe firmy jednym ruchem znikneły lub przestały funkcjonować
> pozbawione strategicznych pracowników lub strategicznej
> infrastruktury. Nam, Polakom - trudno to sobie wyobrazić.
> Z natury rzeczy nie czujemy specjalnie duzego ZWIĄZKU
> EMOCJONALNEGO z tamtymi wydarzeniami - więc nasze
> emocje z natury rzeczy nie mają charakteru 'radości'.
Dokładnie tak. Bardzo łatwo nam jest oceniać reakcję Amerykanów jako
niewłaściwą albo oburzającą. Taka też zresztą była moja pierwsza
odruchowa ocena, ale potem naszła mnie właśnie refleksja podobna do Twojej.
>
> Natomiast nie odmawiałbym prawa do radości Amerykanom.
> nawet do głośnej i demonstracyjnej radości. Ten odruch
> emocjonalny to coś, co jest im potrzebne jako odreagowanie
> na traumę, której doznali.
>
> Porównanie może nie jest do końca adekwatne, ale
> gdyby ktoś nam i Rosjanom odmawiał w '45 prawa
> do demonstrowania radości na wieść o śmierci
> Hitlera (i wszystko jedno, czy sam sobie strzelił
> w łeb, czy zginąłby pod gruzami swojego bunkru, czy
> od precyzyjnego strzału wykonanego w dobrze
> zaplanowanej akcji) - to wszyscy pukaliby się
> w głowę.
Albo radość z powodu śmierci Stalina, skrywana pewnie, ale w domach
niewątpliwie zaistniała (wiem z opowiadań).
>
> Pytanie brzmi tylko, jak daleko ta 'dzika ekspresja'
> powinna się przenosić na działania polityków
> i czy zawsze może być podstawą do budowania
> poczucia 'spełnienia obowiązku i wykonania dobrej roboty',
> czy poczucia 'bycia odpowiedzialnym' - szczególnie,
> w dyplomacji międzynarodowej.
Myślę, że np. Tusk wykazał dużą klasę w swojej stonowanej wypowiedzi na
temat radości ze śmierci OBL. Nie wiem jednak, jaki charakter miała ta
wypowiedź - czy to była oficjalna wypowiedź o znaczeniu międzynarodowym,
czy tylko do Polaków. Ciekawe.
Ewa
|