Data: 2002-10-14 21:46:40
Temat: Re: Ostatni raz...
Od: Kreska <p...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
j...@d...one.pl (John Dreamer) dnia 13 paź 2002 napisał/a:
> Czuję, że nie zdaję sobie sprawy z własnej
> śmiertelności, ponieważ świadomość taka dawałaby mi motywację do
> robienia rzeczy, których nie robię, a powinienem. Do zwalczenia
> lenistwa i marnowania czasu.
Czytałes pożegnanie Marqueza? Na stronie psp znajdziesz tekst. Może
cię zmotywuje ociupinkę;)
> Czuję, że czas przepływa koło mnie.
> Czuję jego upływ - widzę zmieniających się ludzi, krajobraz. Widzę
> siebie przechodzącego różne zmiany. Niektóre mogę przewidzieć,
> niektóre mnie dziwią. Upływ czasu mnie przeraża - czuję, że życie
> dzieje się koło mnie, a ja go nie doświadczam.
Mnie przeraża wówczas, gdy uświadamiam sobie, jak wiele jeszcze musze
zrobić. Ale gdy pozwalam sobie na bycie tylko obserwatorem, to nie
tylko nie przeraża , ale bardzo podoba:)
Od czasu do czasu dobrze jest mieć taką perpektywę widzenia. Ja tam
lubię patrzeć na zmiany stojąc jakby obok siebie. Wtedy rzeczywiście
nie można normalnie doświadczać życia, ale masz okazje poprzyglądać się
wszystkiemu w oderwaniu od swoich emocji. Pozwala wyrobić dystans do
wielu spraw.
No cóż, gorsze są powroty do normalności. Są trudne.
> Żyję normalnie,
> czasem jestem smutny, czasem wesoły. Ale to wszystko jest takie
> płaskie, szare, nieciekawe. Nie chcę niezwykłości. Chcę
> codzienności, ale prawdziwej, pełnej, wykorzystanej. Chcę poczucia
> pewności, uniknięcia koniecznych zmian. Czuję jednak niepokój
> związany z niewykorzystaniem mojego życia i czasu, o którego
> ulotności wiem. Jednak nie mogę tego pojąć, ogarnąć. Świat widzę z
> zewnątrz, przez mgłę. Nic mnie rzeczywiście nie cieszy. Są
> oczywiście wesołe chwile, ale też jakby poszarzałe. I krótkie.
Czy ty nie złapałeś jakiegos doła i właśnie jego skutków
doświadczasz?:)
> Piszę nie dlatego, że oczekuję porady - i tak będę musiał poradzić
> sobie sam. Przestałem mieć złudzenia, że istnieją jakieś cudowne
> metody na zmiany.
Cudowną receptą na zmianę jesteś sam. Nie czekaj na wstrząs, który
odmieni twój stosunek do otocznia, zmobilizuje do działania, bo możesz
się nie doczekać. I kiedy przyjdzie TA chwila, będzie ci głupio, ze
poszkapiłeś sprawę wegetując;)
Życie może ci przynieść worek z prezentami. Ale nie wiesz, czy
przyniesie. Więc zabawek zacznij szukać sam.
Mówię zabawki, ale niekonicznie to co miłe, daje w efekcie zadowolenie.
Czasami kawał dobrze zrobionej roboty, do której trzeba było się mocno
przymusić, cieszy bardziej i wyzwala nowe siły.
> Zastanawiam się jednak, czy są tacy, którzy czują to samo? Albo
> tacy, którzy kiedykolwiek tak myśleli? Albo tacy, którzy nie tylko
> wiedzą o swojej śmiertelności, ale są jej świadomi?
> Jak to jest z Wami?
No jest, i chyba dość świadoma, ale sama świadomość mi nic nie pomaga;)
pozdrawiam ---- Kreska
--
Niczym jest piękno bez dobroci.
|