Data: 2011-02-10 10:46:28
Temat: Re: POLISH REFUSE
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-02-10 08:02, Lebowski pisze:
> Moj ojciec zwykl mawiac, ze dobrym slowiem osiagniesz wiecej niz zlym.
> IMO pieprzyl, co zreszta sama pewnie zaraz dowiedziesz.
> Ale po kolei.
> Gdyby twoj agresor wyzwal cie incydentalne od kurew, to mozna by
> stwierdzic, ze jest debilem i ma problemy.
> Jesli natomiast raz po raz prowokujesz go do tego, to niestety ale
> sama masz problemy i to wieksze niz on.
> Zauwaz, ze cbnet nie wyzywa wszystkich. Niektorych wcale nie zaczepia,
> a z innymi rozmawia bez agresji slownej.
> Reaguje agresywnie tylko przejaw pewnej mentalnosci, nawet nie osoby,
> bo potrafi tez zamienic np. z toba pare nieagresywnych slow.
> Poprostu zle reaguje na konkretna mentalnosc i nie mozna nawet
> powiedziec, ze ma z tym problem, poniewaz nawet pomimo furii, w ktora
> wpada ma w wiekszosci pozytywny odzew grupy.
> Oczywiscie nie mozna tez powiedziec, ze wina lezy w np. twojej
> mentalnosci lub jest ona nieprawidlowa.
> Ty tez masz bardzo pozytywny odzew i chyba nawet duzo lepszy niz cbnet.
> Na pewno jestes juz na tyle dorosla, ze zdajesz sobie sprawe, ze nie
> dasz rady przypodobac sie wszystkim, tak zeby kochal cie caly swiat
> bez wyjatku i na pewno potrafisz sie obejsc bez milosci niektorych
> jego czesci, jak np. cbneta.
> Dlatego bylbym szczerze zobowiazany, gdybys nie generowala wiecej
> pretensji do niego i obelg w odpowiedzi, bo nic tym nie osiagniesz, a
> tylko niepotrzebnie popsujesz humor sobie i innym.
> To jak, dasz rade zrobic raz cos z glowa? ;)
Cieszę się, że zdobyłeś się na jakąś w miarę chłodną analizę sytuacji,
chociaż i tak - jak widać - nie masz chyba pełnego oglądu.
Gdybyś nie zauważył, to on pierwszy po swoim wielkim come backu się do
mnie odezwał w jakimś wątku, NIE JA, więc założyłam, że znormalniał. A i
tak kilka jego uwag zostawiłam bez odpowiedzi, bo uznałam je za
potencjalnie zapalne. Ten ostatni temat jest dla mnie skądinąd ciekawy,
więc ciągnęłam bez względu na osobę. Nie czuję się W OGÓLE
odpowiedzialna za jego agresywny wybuch. Rozmawiałam z nim normalnie,
być może nawet zbyt delikatnie jak na jego - pomimo mglistego pojęcia o
temacie - autorytarny ton. Nikt tutaj nie zasługuje na specjalne
względy, żeby chodzić wokół niego na paluszkach, a już tym bardziej nie
ktoś, kto bezceremonialnie krytykuje wszystko i wszystkich wokół
(niekoniecznie mając do tego jakieś silne podstawy, co nieraz już
pokazał). Jednak nie prowokowałam go. No cóż, Qrę lubię bardziej i jeśli
na czyjejś sympatii mi zależy, to na jej właśnie, więc posłałam jej
uśmiech - jeżeli u kogoś powoduje to furię, to pozostaje tylko współczuć
braku dystansu do samego siebie. A już zupełnie nie rozumiem, jak można
tą drogą dojść do rzekomych kłopotów w relacjach damsko-męskich.
A co do mentalności - jeżeli ktoś aż tak źle reaguje na jakąkolwiek
mentalność, to niech się zamknie w zakładzie psychiatrycznym, bo jest po
prostu groźny (sądząc po sile reakcji w porównaniu z bodźcem).
Jak dla mnie temat jest skończony.
Ewa
|