> wiesz nic na temat innych jedolitych kolorów, np 024 (krem)??? Ja co
prawda
> zrobiłam bieżnik ananasowy(ten ze strony tytłuowej z Moich Robótek
czy też
> Sabriny, niestety nie pamiętam)ze złotobeżowej (ślicznie wyszedł ale
nie
> prałam go jeszcze...)

Olu, mam w szufladzie jeszcze beżową (chyba właściwie kremową) i taką
raczej bordową snehurkę. One nie puściły kolorów. Ale też kupowałam
te nitki jakieś cztery lata temu, albo i dalej, więc możliwe, że
obecnie fabryka stosuje lepsze utrwalacze. Ariadna przecież poprawiła
się pod tym względem znacznie.
Albo może trzeba je prać w czymś specjalnym, jakimś delikatnym
płynie. Bo ja to serwetki traktuję raczej tym, co mam pod ręką.
Przekonałam się jednak, że środek do prania też może mieć wpływa na
to, czy to cóś puszcza farbę, czy nie. Z octem jeszcze nie próbowałam.
Przy najbliższym praniu przetestuję.
Natomiast numerków nie pamiętam absolutnie. Wszystkie snehurki są
już bez tego, no, banderolek, czy jak to się tam zwie. Przy
jednobarwnej nitce, jeśli rzecz nie będzie zbyt często prana, to tak
szybko nie powinna stracić kolorów.
Ale skoro jeszcze nie kupiłaś, to może jakieś inne podobne? Chociaż
każda rzecz wystawiona na intesywne światło z czasem straci natężenie
koloru.
Bo tak w ogóle, to bardzo lubię snehurkę. Dziergam z niej cienkim
szydełkiem i serwetki wychodzą bardzo ładne.

Może ktoś poza mną ma jakieś doświadczenia z kolorowymi snehurkami? I
zechce się podzielić? Zwłaszcza kupowanymi ostatnio. Sama chciałabym
wiedzieć, czy coś się zmieniło.


Pozdrawiam!

Anna B. (Ziemia Lubuska)