Data: 2012-03-15 22:11:11
Temat: Re: Parowar - refleksje.
Od: JaMyszka <f...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu środa, 14 marca 2012, 13:37:29 UTC+1 użytkownik krys napisał:
> [...]
> Wąż ogrodowy też jest fajny:-) Całe przetwory pakuję do słoików umytych w
> wodzie z węża. Bywa nawet gorąca.
U mnie nie da rady.
W wężu tylko woda studzienna - taka jakaś zażelaziona
i chyba czasami jakieś sinice występują, bo powierzchnia
wody w studni czasami ma benzynowe krople.
Nawet rąk nie myję w wodzie studziennej.
> > Dopiero przy wykorzystaniu lodówki turystycznej mogłam
> > sobie pozwolić na ablucje po skończonej pracy.
> Jakbyś zagrzała całą baterię takich butelek, to dopiero miałabyś kąpiel:-)
Hehe... Czasu brak;p Poza tym, moi przodkowie już
dawno wyszli z wody, to czemu ja tam mam wracać?
Siostra wystawiła sobie basen i przez miesiąc sobie
tyłka w nim nie zamoczyła... hehehee...
Teraz problem mycia już mamy rozwiązany, bo zamontowałyśmy sobie ogrzewacz
przepływowy.
Sorry za ten OT:)
--
Pozdrawiam :)
JM
http://www.bykom-stop.avx.pl/index.html
Bezpieczny wolontariat (Nobel?): http://zwijaj.pl/
|