Data: 2002-06-30 12:47:15
Temat: Re: Pieniądze od rodziców było: Do czego przydaje się teściowa?
Od: "Nixe" <n...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
AnieszkaP tak oto pisze:
> Użytkownik "Nixe" <n...@i...pl> napisał
>>> A co to za wstyd przyjąć pomoc od najbliższej rodziny? Zakładam
>>> cały czas, że nie jest to pomoc wyżebrana, wymuszona, tylko z własnej
inicjatywy
>>> rodziców.
> Dla mnie to tez bylby wstyd, gdybym musiala poprosic mojego ojca o
> pomoc finansowa. Tez czulabym sie ponizona........
Agnieszko, czy przeczytałaś dokładnie co napisałam w swoim poście? A
mianowicie to: "Zakładam cały czas, że nie jest to pomoc wyżebrana,
wymuszona, tylko z własnej inicjatywy rodziców". A Ty piszesz, że byłoby Ci
wstyd, gdybyś musiała PROSIĆ o pomoc. Nigdzie nawet nie napomknęłam o
proszeniu, a jedynie o inicjatywie rodziców.
Swoją drogą i tak nie rozumiem tego Waszego uczucia wstydu, gdy ma się kogoś
najbliższego poprosić o pomoc, bo się jest w potrzebie, ale ostatecznie nie
wszystko na tym świecie muszę rozumieć.
> Od poczatku studiow sama sie utrzymywalam i nie bralam od niego ani
zlotowki, ale
> wolalabym sie tak nie czuc, wolalabym miec ten komfort psychiczny, ze
> gdybym faktycznie potrzebowala pomocy to moglabym sie do niego
> zwrocic o pomoc bez poczucia ponizenia i wstydu
Piszesz o czymś_zupełnie_innym, niż ja.
> Prawde mowiac zawsze troche zazdroscilam
> tym osoba, ktore mialy ten komfort ze ich rodzice poczuwali sie do
> finansowania chociazby ich studiow czy nawet drobnych przyjemnosci,
> ze nie musialy tak skrupulatnie przeliczac wydatkow.
A ja właśnie takie rodziny miałam na myśli! Czy ja mam się wstydzić tego, że
rodzice dają nam okazjonalnie drobne kwoty pieniężne, bo taki mają kaprys?
Czy to oznacza, że żeruję na nich, że nie posiadam własnej godności, że nie
potrafię na siebie zapracować?? Bo do tego sprowadzają sie zarzuty niektórych
dyskutantów.
--
Pozdrawiam
Nixe
|