Data: 2002-07-02 14:42:38
Temat: Re: Pieniądze od rodziców było: Do czego przydaje się teściowa?
Od: "Ula Dynowska" <u...@a...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> > I co, oni tez nie maja moralnego prawa
> > skorzystac z pomocy materialnej swoich rodzicow? Mimo ze nie chodzi tu o
> > prezent czy cos chwilowego, gdyz to juz dlugi czas trwa?
> Ja dopuszczam pomoc w nagłych i nieprzewidzianych przypadkach. U siebie
też
> dopuszczam (choć żeby zwrócić się do rodziców musiałabym chyba sięgnąć
dna -
> ale to mój prywatny bzik).
> Niezrozumiałe i nieakceptowalne jest dla mnie to gdy ktoś z pełną
> premedytacją korzysta z pomocy rodziców czy teściów latami ... 'bo tak
jest
> łatwiej a oni przecież mają' >ironia<.
Myśmy w początkach naszego małzeństwa też korzystali z pomocy finansowej
naszych rodziców. Teściowie dawali nam trochę pieniedzy jeszcze przez jakieś
pół roku, moj ojciec koło 2 lat. Ale było to na trochę innych zasadach.
Obydwoje byliśmy studentami. Mąż pracował - normalnie, codziennie chodził do
pracy na prawie cały dzień, ale pensje miał małą, późnie firma zaczęła
podupadać i zamiast pensji dostawał co jakiś czas różne zaliczki. Nasi
rodzice wychodzili z założenia, przynajmniej mój ojciec, bo pomoc teściów to
był właśnie raczej prezent, a nie "stała pensja", że co prawda wyszłam za
mąż, ale gdybym nie wyszła i tak byłabym na jego utrzymaniu jeszcze przez
parę lat. Te pieniądze które dostawałam szły na nasze życie, bo on
wyprowadził sie do żony, ale np. młodszą, studiującą siostrę tez uważał za
naturalne, że utrzymuje. Inna sprawą była kwestia mieszkania - jest dośc
duże, wygodne do mieszkania, ale przez to kosztowne w utrzymaniu. Mieliśmy
mozliwość wyprowadzenia się gdzieś, gdzie co prawda będziemy się gnieździć,
ale opłaty będą niższe. Tylko, że tata i tak czynsz by musiał za to
mieszkanie płacić. Może by je wynajął, ale nie wiem, czy było by to takie
proste, bo mieszkanie wymaga (i wymagało) sporych nakładów - jest po prostu
"zużyte", różne sprzęty (kuchenka, pralka, lodówka, szafki) wymagały
wymiany....
Ale ogólnie można nam zarzucić, że jakiś czas byliśmy na garnuszku u
rodziców, więc pewnie się nie cenimy :(
Pozdrawim - Ula
|