Data: 2009-12-25 21:45:22
Temat: Re: Pieniądze są w życiu najważniejsze...
Od: glob <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
XL wrote:
> Dnia Fri, 25 Dec 2009 12:27:54 -0800 (PST), Stalker napisaďż˝(a):
>
> > On 25 Gru, 19:25, XL <i...@g...pl> wrote:
> >
> >> PO CV tej pani to stwierdzam, �e jednak, o dziwo, nie pracuje w portierni
> >> akademika:http://www.jwconstruction.com.pl/pl/o_firm
ie/historia/
> >> Natomiast firma, w kt�rej pracuje, nie ma wiele wsp�lnego z celnictwem
> >> (takie kwalifikacje ma pani), a nawet nic, natomiast ma zasi�g
> >> miedzynarodowy, do czego znajomo�� jezyk�w u pani sekretarki jest wg mnie
> >> niezb�dna, no, chyba �e szef zatrudni� osobn� pani� do odbierania
telefon�w
> >> z zagranicy ;-PPP
> >
> > Wykaza�a� bardzo du�o z�ej woli i zu�y�a� bezinteresownie du�o
jadu,
> > �eby udowodni� brak kwalifikacji tej pani. I przypu��my, �e faktycznie
> > nie ma ona kwalifikacji...
> >
> > Jaki jest sens por�wnywania twoich c�rek do osoby bez kwalifikacji?
>
> Ca�y czas odnosz� si� do Twoich wypowiedzi nt. "najcenniejszej
umiej�tno�ci
> - umiej�tno�ci w�a�ciwego sprzedawania si�" tej pani oraz "I p�niej
> wychodzi w�a�nie taki typ cz�owieka, co "wszystko umi", tylko
> nikt z nim pracowaďż˝ nie chce... ".
> Przeciwstawiam (a nie por�wnuj�) moje c�rki tej pani jako osobie, kt�ra
> sprzedaje si� wg Ciebie najw�a�ciwiej oraz (a propos drugiej Twojej
> wypowiedzi) niczego nie umiej�c jest w�a�nie takim cz�owiekiem, z kt�rym
> chce sie pracowaďż˝ :)
> Pokazuj�, �e popierany przez Ciebie spos�b sprzedawania przy braku
> kwalifikacji nie jest powszechny.
>
>
> >
> > Wbrew temu co Ci si� wydaje dowarto�ciowanie ciebie i twoich c�rek
> > przez zn�canie si� nad osob� bez kwalifikacji odnosi skutek odwrotny
> > od zamierzonego.
>
> Czy przypadkiem nie myli Ci si� p�aszczyzna wirtualna z realem? - nad kim
> niby si� zn�cam? Co boli t� pani�? Czym przyprawiam j� o cierpienie?
>
> >
> > Przywo�ywanie ich sukces�w i zalet w kontek�cie takiego por�wnanie
> > (np. doktorantka z trzema j�zykami kontra wycieruch pana prezesa bez
> > znajomo�ci j�zyk�w) tak naprawd� deprecjonuje ich dokonania i stawia
> > je w mocno w�tpliwym �wietle.
>
> Moje c�rki sa kontrprzyk�adem. Kontrprzyk�ady nale�y pokazywa�, bo
inaczej
> taki w�asnie model, jak reprezentuje pani �adna, staje sie w odczuciu
> spo�ecznym po��dany i akceptowany jako jedyny promowany i promuj�cy si�,
a
> ty to wspierasz, co nienajlepiej �wiadczy o Tobie.
> Pozycja tej pani, w jakiej sie ona umiejscawia, deprecjonuje w og�le
> kobiety.
>
>
> >
> > I teraz:
> >
> > Je�li twoje c�rki godz� si� na twoje por�wnania i dowarto�ciowuj�
siďż˝
> > por�wnuj�c z byle kim (zupe�nie nieadekwatnym do ich aspiracji i
> > umiejetno�ci), to wystawia to wyj�tkowo z�e �wiadectwo nie tylko
> > tobie, ale teďż˝ im.
> >
> > Je�li si� z tym nie godz�, ale nie potrafi� Ci tego powiedzie�, albo
> > to do ciebie nie dociera, to wystawia to podw�jnie negatywne
> > �wiadectwo tobie...
> >
>
>
> I one, i ja jeste�my �wiadectwem, �e kobieta ma swoj� godno�� i nie
musi
> opiera� swojego bytu na rozk�ad�wce w gazecie ani na biurku pana prezesa.
> S�u�� temu ma��e�stwo, rodzina, rzetelne wykszta�cenie i
kwalifikacje, a
> nie jazda na urodzie li tylko i mentalno�� biurewki.
>
>
> --
>
> Ikselka.
Poczuliście się gorsi całą rodziną, dlatego tą panią tak deformujesz.
|