« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2016-11-23 12:42:11
Temat: Re: Piernik świąteczny dojrzewającyPani Ewa napisała:
>>>>> Ciasta przygotowanego wg początkowego przepisu nie odważyłabym
>>>>> się od razu wałkować i wycinać z niego cokolwiek, konsystencją
>>>>> bowiem przypomina moją brejkę chlebową.
>>>> No ale nie mów, że czekasz 4 tygodnie. Mojemu ciastu wystarczy
>>>> noc w lodówce i już się daje wałkować.
>>>>
>>>> Zastanawia mnie idea "dojrzewania" surowego ciasta piernikowego,
>>>> chociaż o dojrzewających piernikach słyszałam od lat.
>>> Doktoratu z pierniczenia nie robiłam, ale IMO to jak z winem,
>>> serem i kobietami - im starsze tym lepsze.
>> Nie wiem czy ktoś jest zainteresowany Moją Opinią. Ale wszystkie
>> te rzeczy potwierdzić mogę.
>
> Idąc tym tropem można chyba wnioskować, że "stary piernik" to komplement.
Zdecydowanie lepiej gdy stary jest piernik niż byle placek.
Jarek
--
Wielka jest Twoja menażeria, | Spraw wtedy, boś Ty mądry sternik,
Lecz proszę, dojrzyj nas o Panie, | By nas nie trzęsła szajba taka,
Gdy nam już po donkiszoteriach, | By mógł spokojnie każdy piernik,
Przyjdzie spierniczeć i skapcanieć. | Obok swojego przejść wiatraka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2016-11-23 13:15:47
Temat: Re: Piernik świąteczny dojrzewającyW dniu 23.11.2016 o 12:35, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pani Ewa napisała:
>
>>> Ale czy to przepis jest najważniejszy? Szczególnie gdy o święta idzie.
>> Pewnie nie, zwłaszcza że - jak już zdążyłam się zorientować - one
>> wszystkie do siebie podobne.
> No więc właśnie, podobne. Przepisy na chleb też niby podobne, wszędzie
> mąka, woda, drożdże. Dla mnie od zawsze jednym z podstawowych wyróżników
> bycia piernikiem było użycie piwa. Ciemnego piwa, porteru. Bez tego nijak
> piernika upiec. A tu widzę w przepisach jakieś mleko. Błe.
To jest nawet niezła myśl z tym porterem.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2016-11-23 13:45:27
Temat: Re: Piernik świąteczny dojrzewającyPani Ewa napisała:
>> Dla mnie od zawsze jednym z podstawowych wyróżników bycia piernikiem
>> było użycie piwa. Ciemnego piwa, porteru. Bez tego nijak piernika upiec.
>> A tu widzę w przepisach jakieś mleko. Błe.
>
> To jest nawet niezła myśl z tym porterem.
To mam wdrukowane od najwcześniejszych lat dzieciństwa. Ciotka Giena
zawsze tak piekła, a to oznacza, że inaczej nie można. Porter, "piwo
karmelkowe browar warszawski" -- co akurat dało się kupić. Choć rzecz
jasna porter lepszy. Jak nie było ani tego ani tego, to się zwykłe
piwo jasne przerabiało na ciemne własnoręcznie uprażonym karmelem.
Ale piwo w pierniku być musiało.
Używanie w kuchni różnych płynów, byle tylko nie wody, to wielowiekowa
tradycja. Kiedyś robiono to w trosce o życie i zdrowie -- woda była
po prostu niebezpieczna. Tam gdzie mieszkali ludzie, czystej wody nie
było. Ale i dzisiaj niektórzy ją kontynuują, choć z innych powodów.
Albo w ogóle bez nich. I tak na przykład piwo dobrze robi naleśnikom.
Zwykłe, jasne. Jakieś takie lepsze są na nim niż na wodzie. Do wypieków
różnych często leję też herbatę w miejsce wody. Bo czemu nie. Wino, to
wiadomo -- co się nawinie, dobrze nim podlać.
Jarek
--
Patrz, oni piją wodę, jak zwierzęta!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2016-11-23 13:50:31
Temat: Re: Piernik świąteczny dojrzewającyW dniu 23.11.2016 o 13:45, Jarosław Sokołowski pisze:
>
> Albo w ogóle bez nich. I tak na przykład piwo dobrze robi naleśnikom.
Naleśników z piwem nie robiłam, ale podobne do naleśnikowego ciasto na
piwie do smażenia w głębokim tłuszczu (konkretnie w fondue) - tak. I
rzeczywiście wychodziło wyśmienite.
A że mam akurat w okolicy kilka sklepów dobrze zaopatrzonych w różnego
rodzaju piwa, to na pewno porter dostanę, a w najgorszym razie jakieś
inne ciemne.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2016-11-23 14:08:34
Temat: Re: Piernik świąteczny dojrzewającyPani Ewa napisała:
>> Albo w ogóle bez nich. I tak na przykład piwo dobrze robi naleśnikom.
>
> Naleśników z piwem nie robiłam, ale podobne do naleśnikowego ciasto
> na piwie do smażenia w głębokim tłuszczu (konkretnie w fondue) - tak.
> I rzeczywiście wychodziło wyśmienite.
Wszystkim tego typu ciastom zabełtanym na szybko piwo powinno przydać
dodatkowy "czynnik wzrostowy". Pod wpływem ciepła zawsze z niego coś
wybąbluje. Tu by najlepsze chyba było piwo grodziskie -- pszeniczne,
żywe, jeszcze z osadem drożdżowym w butelce, dające po otwarciu chyba
z pół wiadra piany. Ale trudno je dzisiaj gdzieś kupić, nawet w dobrze
zaopatrzonych sklepach.
> A że mam akurat w okolicy kilka sklepów dobrze zaopatrzonych w różnego
> rodzaju piwa, to na pewno porter dostanę, a w najgorszym razie jakieś
> inne ciemne.
Dobry porter robił Żywiec, do piernika jak raz. A jeśli "jakieś inne
ciemne", o oczywiście Velkopopovický Kozel. Tmavy, rzecz jasna, bo
světlý też jest.
--
Jarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2016-11-23 14:14:23
Temat: Re: Piernik świąteczny dojrzewającyW dniu 23.11.2016 o 14:08, Jarosław Sokołowski pisze:
>
> Dobry porter robił Żywiec, do piernika jak raz.
Będę miała na uwadze.
> A jeśli "jakieś inne
> ciemne", o oczywiście Velkopopovický Kozel. Tmavy, rzecz jasna, bo
> světlý też jest.
To moje ulubione piwo, choć generalnie smakoszką nie jestem.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2016-11-23 14:20:20
Temat: Re: Piernik świąteczny dojrzewającyW dniu 2016-11-23 o 13:50, FEniks pisze:
> W dniu 23.11.2016 o 13:45, Jarosław Sokołowski pisze:
>>
>> Albo w ogóle bez nich. I tak na przykład piwo dobrze robi naleśnikom.
>
> Naleśników z piwem nie robiłam, ale podobne do naleśnikowego ciasto na
> piwie do smażenia w głębokim tłuszczu (konkretnie w fondue) - tak. I
> rzeczywiście wychodziło wyśmienite.
> A że mam akurat w okolicy kilka sklepów dobrze zaopatrzonych w różnego
> rodzaju piwa, to na pewno porter dostanę, a w najgorszym razie jakieś
> inne ciemne.
> Ewa
Od późnego Gomułki jednym z moich podstawowych obowiązków domowych w
rodzinnym domu była gdzieś pod koniec października podróż do Brzeska.
Tam, albo u znajomego słodowego albo u :Krakowianek: kupowałem świeżutki
porter okocimski. Miał on dwojakie zastosowanie - do piernika (zawsze
zagniatany sporo przed Świętem Zmarłych i do porteróweczki (niezbędnej
na wigilijnym stole (do karpika w szarym sosie też) :) Resztą (porteru)
zajmował się Ojciec, mnie nie za bardzo podchodził (wolałem Okocim pełny
jasny albo Stawski Beer.)
pozdr
Stefan
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2016-11-23 14:38:40
Temat: Re: Piernik świąteczny dojrzewającyPan stefan napisał:
> Od późnego Gomułki jednym z moich podstawowych obowiązków domowych w
> rodzinnym domu była gdzieś pod koniec października podróż do Brzeska.
> Tam, albo u znajomego słodowego albo u :Krakowianek: kupowałem świeżutki
> porter okocimski. Miał on dwojakie zastosowanie - do piernika (zawsze
> zagniatany sporo przed Świętem Zmarłych i do porteróweczki (niezbędnej
> na wigilijnym stole (do karpika w szarym sosie też) :) Resztą (porteru)
> zajmował się Ojciec, mnie nie za bardzo podchodził (wolałem Okocim pełny
> jasny albo Stawski Beer.)
Czy sprzeczność jaką widzę między "pod koniec października" i "sporo
przed Świętem Zmarłych" jest rzeczywista, czy tylko pozorna, bo piernik
wyrabiany był w nieznanej mi wieloetapowej technologii, w której proces
zagniatania i zalewania porterem były procesami odrębnymi i rozdzielonymi
w czasie?
--
Jarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2016-11-23 16:08:50
Temat: Re: Piernik świąteczny dojrzewającyW dniu 23.11.2016 o 14:20, stefan pisze:
> Od późnego Gomułki jednym z moich podstawowych obowiązków domowych w
> rodzinnym domu była gdzieś pod koniec października podróż do Brzeska.
> Tam, albo u znajomego słodowego albo u :Krakowianek: kupowałem
> świeżutki porter okocimski. Miał on dwojakie zastosowanie - do
> piernika (zawsze zagniatany sporo przed Świętem Zmarłych i do
> porteróweczki (niezbędnej na wigilijnym stole (do karpika w szarym
> sosie też) :) Resztą (porteru) zajmował się Ojciec, mnie nie za bardzo
> podchodził (wolałem Okocim pełny jasny albo Stawski Beer.)
No w takim razie bez piwa już się stary piernik nie obędzie.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2016-11-23 16:09:21
Temat: Re: Piernik świąteczny dojrzewającyW dniu 23.11.2016 o 14:38, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pan stefan napisał:
>
>> Od późnego Gomułki jednym z moich podstawowych obowiązków domowych w
>> rodzinnym domu była gdzieś pod koniec października podróż do Brzeska.
>> Tam, albo u znajomego słodowego albo u :Krakowianek: kupowałem świeżutki
>> porter okocimski. Miał on dwojakie zastosowanie - do piernika (zawsze
>> zagniatany sporo przed Świętem Zmarłych i do porteróweczki (niezbędnej
>> na wigilijnym stole (do karpika w szarym sosie też) :) Resztą (porteru)
>> zajmował się Ojciec, mnie nie za bardzo podchodził (wolałem Okocim pełny
>> jasny albo Stawski Beer.)
> Czy sprzeczność jaką widzę między "pod koniec października" i "sporo
> przed Świętem Zmarłych" jest rzeczywista, czy tylko pozorna, bo piernik
> wyrabiany był w nieznanej mi wieloetapowej technologii, w której proces
> zagniatania i zalewania porterem były procesami odrębnymi i rozdzielonymi
> w czasie?
Zależy, ile to jest "sporo" wg logiki rozmytej.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |