Data: 2001-01-29 12:56:19
Temat: Re: Plecak ziemniaczany
Od: sadyl <s...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Krysia Thompson wrote:
>
> albo to, co napisala Pat na temat cierpliwosci (mnie sie tak
> kiedys rozlatywaly wszystkie nalesniki),
Mnie się nigdy naleśniki nie rozlatywają, bo nie używam do nich żadnych
sztućców (za wyjątkiem łyżki do nalewania ciasta)
Po prostu w czasach akademikowych opanowałem technologię fikołków z
naleśników.
A ile się przy tym poprzyklejało do sufitu (jak się chciało obrócić
więcej niż 3-4 krotnie)
> albo przewracaj jakas
> duza lopata, bo jak ciezkie i miesiste tolatwo spadaja...
A skąd ja wezmę drewnianą saperkę :)
A z kolei zgarniaczki do śniegu są ciut za duże :))
> albo zrob w ogole inne placki kartoflane - jakr rosti, czyli
> zetrzec kartofle na tarce z duzymi oczkami
...i co dalej?
to co ze zwykłymi tj. jajko, mąka itd?
Jak długo trzeba to-to smażyć, żeby wióry kartofelne surowymi się nie
ostały?
Pisz szybciutko, bo mię ciekawość zżera i chcę zrobić dziś na kolację
sadyl
|