Data: 2007-05-18 21:16:40
Temat: Re: Pleśń i pralka
Od: "miranka" <a...@m...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Pietrek" <pietrek34 SKASUJ @wp.pl> wrote in message
news:f2kuf4$lvj$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Wystarczy żeby po praniu pralki
> ładowane od góry pozostały otwarte kilka lub naście godzin
Bzdura. W mojej pralce ładowanej od góry (Brandt) dozownik jest tak
skonstruowany, że między jednym praniem a drugim nie wysycha nawet, gdy
pralka jest całkowicie otwarta, a nie tylko uchylona. Piorę 2-3 razy w
tygodniu, zwykle 1-2 wsady, czyli pleśń w ogóle nie ma prawa się w niej
zalęgnąć, bo dozownik jest ciągle przepłukiwany. Ale to, niestety, tylko
teoria. Kiedy lałam zmiękczacze do dozownika, to ani płukanie dozownika pod
prysznicem po praniu, ani zostawianie otwartej pralki nie załatwiały sprawy.
Resztki płynów zostawały w zakamarkach dozownika, do których nie ma dostępu.
Zostawały też resztki wody, bo nie ma sposobu, żeby wodę z dozownika do
końca usunąć. Od jednego prania do drugiego dozownik wyschnąć nie zdążał, za
to pleśń owszem, bardzo ładnie się mnożyła.
Dopiero kiedy przestałam lać te zmiękczacze do dozownika sytuacja nieco się
poprawiła - tzn dozownik nadal nie wysycha, ale chociaż pleśń tak nie
rośnie.
Anka
|