Data: 2015-08-15 22:10:15
Temat: Re: Pnącze milin
Od: FEniks <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2015-08-15 o 18:15, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pani Ewa napisała:
>
>>> Ja pszczoły w tym roku nie widziałem ani jednej w okolicy,
>>> na żadnej roślinie. Za to osy, to i owszem.
>> W Chorwacji za to na odwrót - nie widziałam tam żadnej osy,
>> za to pszczół dużo. W dodatku zachowywały się jak nasze osy,
>> np. szperając w śmietnikach.
> Zawsze mnie to zastanawiało, skąd u pszczelarzy taka pewność
> siebie, gdy wypowiadają się na temat tego, z czego zrobiony jest
> sprzedawany przez nich miód. A to lipowy, ten znowu nawłociowy,
> inny zaś gryczany. Latają wszędzie za tymi swoimi pszczołami,
> że wszystko wiedzą?
Jak już wyżej napisano - decyduje korelacja czasowa między powstaniem
miodu a kwitnieniem roślin w najbliższym sąsiedztwie.
I chyba to się sprawdza, bo w zależności od rodzaju miód ma określoną
barwę, konsystencję, smak itd. I to jest w dodatku powtarzalne.
> A co jeśli któraś taka sprytna, że nie
> chce jej się zapylać po towar na odległą łąkę i znajdzie sobie
> alternatywne źródło zaopatrzenia gdzieś w pobliżu? Gucio jej
> w ulu zrobią za niezbyt dokładą realizację zlecenia pszczelarza.
Podobno aż 12 pszczół pracuje przez całe życie, żeby wyprodukować
łyżeczkę miodu. Nic więc dziwnego, że i one kombinują, żeby było im w
życiu łatwiej.
> Próbowałem dowiedzieś się czegoś więcej na temat tego chorwackiego
> miodu. Guglanie za "med od smeća" i podobnymi nie dało rezultatów.
> Ciekawe jak pszczelarze na ten miód mówią.
Pewnie zaliczają to do miodów wielokwiatowych. ;) A ja tam sobie kupiłam
słoik miodu mandarynkowego. Ma specyficzny smak, da się wyczuć cytrusową
nutkę. Ciekawa tylko jestem, czy ten miód rzeczywiście powstał z
mandarynkowych kwiatów, czy po prostu dodali do niego jakieś olejki smakowe.
Ewa
|