Data: 2007-08-05 18:12:07
Temat: Re: Po co umysł racjonalizuje?
Od: "Sky" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:f94otl$t1v$1@atlantis.news.tpi.pl...
> bazyli4; <f91mij$5q1$1@nemesis.news.tpi.pl> :
>
> > Flyer wrote:
> >
> > > Tia, a najlepsze, jak po sporządzeniu tej listy, zostanie się
> > > skonfrontowanym z rzeczywistymi zyskami i statami - nie warto w ten
> > > sposób. Tylko *realne* korzyści/straty mają znaczenie.
> >
> > Zastanawia mnie tu słówko 'realne', ale nic to... racjonalizacja właśnie
> > podpowiada nam, że mimo, iż zawalił się most, nadal możemy przejść po
> > kładce, ba, będzie może nie tak szybko ale za to na świeższym powietrzu,
> > może nie przeniesiemy tak wiele, ale jak już będziemy po drugiej stronie
to
> > sobie będziemy ten most budować... swoją drogą nie istnieją obiektywne
zyski
> > i streaty, realne owszem, jak najbardziej istnieją ;o)
>
> Nie rozumiem emoticonu - to tak na wszelki wypadek. A co do treści -
> wyobraź sobie sytuację, w której ktoś racjonalizuje swoją niechęć do
> rozmowy kwalifikacyjnej w sprawie pracy z X, jako "i tak nie dostanę
> pracy" - po pewnym czasie spotyka znajomego "głupka" (abstrakcja -
> achtung!!!), który mówi mu - "słuchaj, dostałem się do pracy u X, bo
> nikogo innego nie było" - przypadek rzadki, ale zdarza się.
>
> Po prostu lepiej nie racjonalizować. ;)
Hi hi...spróbuj... ;P
|