Data: 2001-08-18 08:00:06
Temat: Re: Po co żyję?
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...promail.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
O. Wiesław Krupiński z ph145.warszawa.sdi.tpnet.pl jako
Andrzej <u...@w...pl> napisał w news:9ljtca$jj3$1@news.tpi.pl...
> Po co żyję?
dając jednak bardzo precyzyjną odpowiedź, a przy okazji nawoływanie
do swoich racji. W moim przekonaniu list O.Wiesława nie jest inicjacją
polemiki (która rzeczywiście mogłaby sie odbywać na pl.soc.religia),
a jedynie apelem misjonarza niezorientowanego w obyczajach grup dysk.
Aby list ten nie był odbierany jak zgrzyt na pl.sci.psychologia, trzeba by
nawiązać z O.Wiesławem kontakt na płaszczyźnie psychologii, co, mam
nadzieję, jest możliwe. Wszak pasterz dusz posiada głęboką wiedzę
o potrzebach psychicznych, lękach, stanach emocjonalnych swych owieczek.
/.../
> Cała ludzka bieda polega
> na tym, że współczesny człowiek nie stawia sobie najważniejszego pytania
> o sens tego wszystkiego co czyni i o celowość własnego życia.
A czy nie jest tak, że właśnie cała ludzkość stawia sobie to pytanie i w ogromnej
wiekszości nie znajduje satysfakcjonującej odpowiedzi? Gdyby była ona tak
jednoznaczna jak jeszcze kilkaset lat temu (bez alternatywy naukowej i pytań
o tym charakterze), na ziemi panowałby pewnie nadal błogi spokój... ;)
> Sprawy ziemskie tak bardzo pochłaniają jego czas i energię, że nie
> ma on już sił, aby zastanawiać się nad tym problemem.
Czy rolą współczesnego duchownego jest opuszczanie zasłony na wszystkie
okna wiedzy materialnej, zasłony z wymalowaną kolorowo boską, jedynie
słuszną prawdą? Czy współczesny duchowny nie dostrzega, że obok malowanych
przez niego obrazów istnieją konkretne pytania, na które odpowiedzi poprzez
wiarę są ucieczką w świat fantazji? Jak młody, obudzony do samodzielnego
myślenia, kilkunastoletni człowiek ma pogodzić we własnej psychice sprzeczności
wynikające z dogmatów kościoła z nauką racjonalnego myślenia i wnioskowania,
jaka jest od niego wymagana we współczesnym świecie. Wymagana do całkiem
realnego przeżycia!
/.../
> Jakże wielkim ratunkiem dla wielu jest cierpienie, które nie pozwala już na
> takie zabieganie. Taki człowiek ma wtedy więcej czasu, aby pewne sprawy
> przemyśleć i zastanowić się nad prawdziwym sensem swego życia.
Swego czasu szukaliśmy tutaj na grupie odpowiedzi na pytanie, jak wyglądają
wykłady na uczelniach katolickich, gdzie oprócz naturalnej wiedzy kanonicznej
spodziwać by się należało wykładów o świecie współczesnym, o jego problemach
a przede wszystkim o sposobach przezwyciężania w ludziach sceptycyzmu wobec
spraw wiary. Z wykładu O.Wiesława wynika, że nie był on obecny na tych lekcjach
albo że takie lekcje w ogóle się nie odbywają. Ale jeśłi się nie odbywają to znaczy,
że kościół traci kontakt z rzeczywistością! Nie rozumie potrzeb współczesnego
człowieka, szczególnie młodego.
/.../
> Niestety całe to dzisiejsze pogańskie zabieganie świadczy tylko o braku
> wiary, również wśród tych, którzy wyznają tylko ustami, że wierzą w Boga.
Dokładnie tak. Brak wiary u ludzi słabych jest strasznny w swych konsekwencjach,
ale nieunikniony wobec dylematu pogodzenia w jednym umyśle wiary i wiedzy.
/.../
> Największą ciemnością kończącego się XX wieku jest brak wiary w życie
> wieczne i zaślepienie sprawami ziemskimi,
Ale współcześnie światłem jest wiedza (jakże niedoskonała i niekompletna)
a nie wiara. Wiara jest jedynie obrazkiem namalowanym na oknach wiedzy,
przesłaniającym miejsca do których ona jeszcze nie dotarła.
> O. Wiesław Krupiński
Nie zapraszam O.Wiesława do polemiki na temat wiary.
Zapraszam do rozmowy o stanach psychiki współczesnego człowieka.
--
serdeczności
Allfred
~~~~~~~~~
|