Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Poligamia to upośledzenie emocjonalne ?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Poligamia to upośledzenie emocjonalne ?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 58


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2006-06-08 19:25:26

Temat: Re: Poligamia to upośledzenie emocjonalne ?
Od: "Vicky" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "bazyli4" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:e69ijb$krk$1@news.onet.pl...
>> I do jakich doszedłeś rozwiązań? :)
>> I w związku z tym jaki masz cel w życiu? Zaliczyć jak najwięcej lasek?
> :)
>
> Sfera poligamiczności nie ma nic wspólnego z zaliczaniem jak największej
> ilości lasek (jesli już, to samiec służy do robienia maksymalnie dużej
> ilości dzieci po okolicy, ale to nas niebezpiecznie zbliża do natury ;o)

W tym poście poligamią został nazwany model :
"jeden związek małżeński + kontakty towarzyskie w które
dopuszczony jest kontakt seksualny."

> Natomiast dojrzałość emocjonalna w moim wypadku sprzyja rozumieniu
> sytuacji, że kochać tą samą miłością można więcej niż jedną osobę...

Jeśli mowa o dzieciach ... :)
Jeśli nie to ciężko nazwać to miłością :)

>> Raczej z wygodnictwa i tumiwisizmu połączonego z egoizmem, oraz z
> braku lub > zaniku wartości w imię "udawania że jest mi tak git" :)
>
> Jakaś dziwna gorycz przez Ciebie przemawia ;o)

Być może :)
Ostatnio przeglądałam statystyki rozwodów i zdrad :)

>> Uprzedmiotowienie to traktowanie innych przedmiotowo a więc to
> oczywiste że
>> uprawiając sex z kilkoma osobami równocześńie (nie na raz) traktuje
> sie je
>> jak rzecz. Wykorzystuje się te osoby do zaspokojenia swoich potrzeb
>> sexualnych. To nazywasz dojrzałością emocjonalną?
>
> Tak, jeśli chcemy sobie nawzajem dać akurat to, czemu nie. Niestety,
> muszę Cię zmartwić, to nie jest burdel, tylko silne związki
> emocjonalne...

Nooo .. wiesz jak się to inaczej nazywa te silne związki emocjonalne
zbudowane na sexie?
rozhulany popęd sexualny nad którym zaczyna tracić się kontrolę - a to już
poddaje się leczeniu jak każdy nałóg

> swoją drogą, na raz też mogę sobie wyobrazić w dobrze
> ugruntowanym związku... pomijam tak zwane 'mażenia każdego mężczyzny',
> żeby na raz z sześcioma na przykład... nie o to chodzi...

ciężko ugruntowić związek zbudowany na bagnie :)
to prawie niemożliwe

>> Trudno wyobraźić sobie miłość bez zazdrości :)
>
> Dla mnie - co zawsze powtarzam - zazdrość jest funkcją własności, nie
> zaś miłości. Własność zaś z miłością nie ma nic wspólnego. Nie
> istnieje - dla mnie - miłość z zazdrością - chociaż znakomita większość
> społeczeństwa się do tego przyznaje a nawet się tym rajcuje... mnie to
> jednak znieważa...

Każdy ma prawo do swoich odczuć - ja natomiast uważam że jeśli nie zaznało
się miłości to trudno wypowiadać się o zazdrości.Zazdrośc jest zwiazana z
własnością ale ta zazdrość chora .. natomiast uczucie zazdrości ma prawo
wynikać z poczucia nadszarpniętego zaufania np.
O tym co piszesz - śmiesznym byłoby być zazdrosnym dmuchając 3 laski na raz
:)) Sam chyba rozumiesz że to się wyklucza - jakie tu uczucie? Zwierzęce
jedynie :)
Wiesz mój pies reproduktor ma 3 suki w jedym sezonie :> (wybacz sarkazm)
Oczywiście każdy ma do tego prawo :)

>> Zresztą Twoja odpowiedź mnie nie dziwi .. trudno jest chyba kochać
> kilku
>> partnerów na raz :)
>
> Trudno, ale jest to możliwe. Miłość potrzebuje czasu, im więcej stałych
> partnerów tym luźniejsze związki..

Każda dewiacja prowadzi wolnymi krokami do patologii - po czasie okazuje się
że trzeba się z tego leczyć albo leczyć ze skutków tego co uważało sie za
"dojrzałość emocjonalną" :))

Pozdrawiam
Vicky



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2006-06-08 22:30:34

Temat: Re: Poligamia to upośledzenie emocjonalne ?
Od: es_ <es_uomikim@ALA_MA_KOTA.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dopiero od dziś czytam tą grupę, więc nie czytałem dyskusji od początku.
Z tego co wiem to seksuologia stawia sprawę jasno: poli- jaki i
mono-gamia są równie "zdrowe" i "naturalne".

Dowodem biologicznym na korzyść poligamistów jest na przykład to, że
mężczyzna produkuje ilość nasienia większą, niż jest potrzebna do
spłodzenia potomstwa z jedną partnerką.

Cała dyskusja o dojrzałości emocjonalnej - z całym szacunkiem - wydaje
mi się stereotypowa, zostaliśmy nauczeni że prawdziwa miłość jest tylko
jedna i najlepiej to do śmierci.

Tylko czy to się sprawdza w praktyce? Ktoś wspominał o statystykach
rozwodów i zdrad - kiedyś słyszałem, że podobno średnio Amerykanin ożeni
się 3x w swoim życiu.

No i warto wspomnieć o tym, że w wielu kulturach poligamia czy
poliandria jest jak najbardziej normalna, a wręcz dobrze widziana. Np: w
Tybecie poliandria pozwalała na dziedziczenie ziemi bez jej podziału
(warunki życia tam są ciężkie) - kobieta wychodziła za wszystkich braci
i mieli oni równoważne prawa, a urodzone przez nią dzieci były ich
dziećmi. Taka sytuacja utrzymywała się jeszcze chyba do połowy XX wieku
i dopiero Chińczycy po podbiciu Tybetu zaczęli zmuszać Tybetańczyków do
zmiany tego stylu życia. Trudno chyba zarzucić całemu narodowi
niedojrzałość emocjonalną i uznać wszystkie związki jego obywateli za
niepełne i niedojrzałe?

Co do dojrzałości to wydaje mi się, że równie dobrze można być dojrzałym
poligamistą i niedojrzałym monogamistą. Ktoś pisał o tym, że "miłość
potrzebuje czasu" - a co z parami, które widują się np tylko w weekendy
bo np mąż pracuje w innym mieście niż jego żona? Wydaje mi się, że
dojrzały związek to taki w którym nie trzeba spędzać ze sobą każdej
minuty, tylko zaangażowane w niego osoby są autonomicznymi jednostkami i
mogą robić co chcą, mają też czas "tylko dla siebie", nie mam racji? Co
za problem więc, żeby ten czas poświęcać na spotkania z kimś innym?
"Normalnie" można by było go spędzać z np przyjaciółmi, ale czemu nie z
innym partnerem? Zakładam oczywiście, że każda z zaangażowanych stron
wie i nie ma nic przeciwko takiemu stanowi rzeczy.

pozdrawiam,
T

--
"Przyjacielu, lepiej nas dobrze wypieprz zamiast prawić nam kazania.
Nawrócić nas nie zdołasz..." Marquis Donatien Alphonse François de Sade

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2006-06-09 06:57:17

Temat: Re: Poligamia to upośledzenie emocjonalne ?
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora


>No i warto wspomnieć o tym, że w wielu kulturach poligamia czy
>poliandria jest jak najbardziej normalna, a wręcz dobrze widziana.

W niektorych kulturach np ludozerstwo tez jest "jak najbardziej
normalne, a wręcz dobrze widziane" - i co z tego?

Powiedz mi czy te 'swiatle' kultury o ktorych wspominasz posiadaja
jakies dominujace/zasadnicze/istotne znaczenie pod wzgledem wkladu
w rozwoj spoleczny/cywilizacyjny dzisiejszego swiata?
.. czy raczej marginalne?

Bo jesli marginalne, to czy "ogladanie sie" na nie nie wydaje
ci sie... cokolwiek uwsteczniajace?

A moze po prostu mentalnie blizej ci do zamierzchlych epok niz
do dnia dzisiejszego? Jak to z toba jest? ;)

--
Czarek

--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2006-06-09 06:59:36

Temat: Re: Poligamia to upośledzenie emocjonalne ?
Od: "Vicky" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "es_" napisał w wiadomości
> Dopiero od dziś czytam tą grupę, więc nie czytałem dyskusji od początku.
> Z tego co wiem to seksuologia stawia sprawę jasno: poli- jaki i
> mono-gamia są równie "zdrowe" i "naturalne".

A mogę zapytać skąd to wiesz?
Chętnie zagłębie się w tą lekture ... :)

Pozdrawiam
bashja


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2006-06-09 07:29:42

Temat: Re: Poligamia to upośledzenie emocjonalne ?
Od: "bazyli4" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Vicky" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:448872b2$0$22584$f69f905@mamut2.aster.pl...


> W tym poście poligamią został nazwany model :
> "jeden związek małżeński + kontakty towarzyskie w które
> dopuszczony jest kontakt seksualny."

Owszem, to dość szeroka definicja i wykracza poza ramy poligamii, ale
część z tych związków nadaje się na poligamiczne. Ważna pewna 'stałość'
kontaktów między partnerami. I niby czemu z kontaktów towarzyskich od
razu seks trzeba wykluczać ;o)


> Jeśli mowa o dzieciach ... :)

Dzieci się kocha miłością matczyną, ojcowską, etc.... nie o tej mówię...

> Jeśli nie to ciężko nazwać to miłością :)

Mnie tam bardzo łatwo, wystarczy trylko wymiksować z miłości własność.


> Być może :)
> Ostatnio przeglądałam statystyki rozwodów i zdrad :)

Co tylko potwierdza moje tezy... im bardziej chce się monogamicznosci
związku, tym więcej trzeba widzieć zdrad wokół i tym więcej rozwodów...
przynajmniej kulturalia weszły w taką fazę od kilkunastu lat, że zamiast
redefiniować zdradę i 'pozycie', wolą iść na łatwiznę i przedkłądać
egoizm nad związek...


> Nooo .. wiesz jak się to inaczej nazywa te silne związki emocjonalne
> zbudowane na sexie?
> rozhulany popęd sexualny nad którym zaczyna tracić się kontrolę - a to
już
> poddaje się leczeniu jak każdy nałóg

To tu będziesz miała problem. Zauważasz każdy związek w którym jest seks
jako oparty na seksie? To masz problem...


> ciężko ugruntowić związek zbudowany na bagnie :)
> to prawie niemożliwe

j/w


> Każdy ma prawo do swoich odczuć - ja natomiast uważam że jeśli nie
zaznało
> się miłości to trudno wypowiadać się o zazdrości.Zazdrośc jest
zwiazana z
> własnością ale ta zazdrość chora .. natomiast uczucie zazdrości ma
prawo
> wynikać z poczucia nadszarpniętego zaufania np.

Leżał kiedyś u mojej żony na oddziale kelner z jednego z lubelskich
lokali. Facet, wzór ojca, męża i pracownika i niemal abstynenta pijaw w
trakcie niemal dwunastogodzinej pracy jedynie dwa drinki. Po niemal 20
latach musiał na kilka dni położyć się do szpitala... trzeciego dnia
dostał tak silnej deliry, że trzeba było wiązać. Nawet nie wiedział, że
jest alkoholikiem. To taka różnica między zazdrością chorą a normalną.
Nie ma żadnej.


> O tym co piszesz - śmiesznym byłoby być zazdrosnym dmuchając 3 laski
na raz.

Śmiesznym jest w ogóle być zazdrosnym. Natomiast znam i patologie
zazdrości, gdzie się jest zazdrosnym o wszystko, z czym się spało, nawet
raz i po pijaku.

> :)) Sam chyba rozumiesz że to się wyklucza - jakie tu uczucie?
Zwierzęce
> jedynie :)
> Wiesz mój pies reproduktor ma 3 suki w jedym sezonie :> (wybacz
sarkazm)
> Oczywiście każdy ma do tego prawo :)

No cóż, wolę jak pies jest bliżej natury, stąd nie mam już żadnego, bo
szkoda patrzeć, jak się biedaczysko męczy ;o)


> Każda dewiacja prowadzi wolnymi krokami do patologii - po czasie
okazuje się
> że trzeba się z tego leczyć albo leczyć ze skutków tego co uważało sie
za
> "dojrzałość emocjonalną" :))

Tak, to prawda, śledź zatem dalej uważnie statystyki zdrad i rozwodów
;o)

Pzdr
Paweł


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2006-06-09 07:39:03

Temat: Re: Poligamia to upośledzenie emocjonalne ?
Od: "bazyli4" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "es_" <es_uomikim@ALA_MA_KOTA.pl> napisał w wiadomości
news:e6a8e9$tda$2@news.onet.pl...


> Z tego co wiem to seksuologia stawia sprawę jasno: poli- jaki i
> mono-gamia są równie "zdrowe" i "naturalne".

To prawda. Natomiast poligamią nie jest, co się przewija co raz przez
ten wątek sytuacja, w której ma się jednego partnera, który najlepiej
jak o niczym nie wie, natomiast druga strona sypia przygodnie z kim
popadnie.


> Dowodem biologicznym na korzyść poligamistów jest na przykład to, że
> mężczyzna produkuje ilość nasienia większą, niż jest potrzebna do
> spłodzenia potomstwa z jedną partnerką.

To, co zawsze w takich sytuacjach przytaczam jako efekt Coolidge'a.
- Ten kogut może to robić kilkadziesiąt razy dziennie.
- To proszę to powtórzyć panu Prezydentowi.
- A z jedną?
- Nie, za każdym razem z inną.
- To proszę to powtórzyć pani Prezydentowej ;o)

> No i warto wspomnieć o tym, że w wielu kulturach poligamia czy
> poliandria jest jak najbardziej normalna, a wręcz dobrze widziana. Np:
w
> Tybecie poliandria pozwalała na dziedziczenie ziemi bez jej podziału
> (warunki życia tam są ciężkie) - kobieta wychodziła za wszystkich
braci
> i mieli oni równoważne prawa, a urodzone przez nią dzieci były ich
> dziećmi. Taka sytuacja utrzymywała się jeszcze chyba do połowy XX
wieku
> i dopiero Chińczycy po podbiciu Tybetu zaczęli zmuszać Tybetańczyków
do
> zmiany tego stylu życia. Trudno chyba zarzucić całemu narodowi
> niedojrzałość emocjonalną i uznać wszystkie związki jego obywateli za
> niepełne i niedojrzałe?

Ale zaraz ktoś powie, że to zostało spowodowane 'nienormalną sytuacją',
to i wynik musiał być 'nienormalny' ;o)


> Co do dojrzałości to wydaje mi się, że równie dobrze można być
dojrzałym
> poligamistą i niedojrzałym monogamistą. Ktoś pisał o tym, że "miłość
> potrzebuje czasu" - a co z parami, które widują się np tylko w
weekendy
> bo np mąż pracuje w innym mieście niż jego żona?

Tak, ale to nie są najczęściej spotykane związki. Poza tym, jeśli już o
czas idzie... zależy od nastawienia partnerów... jedni wolą siedzieć
całymi dniami na kupie, inni to mężowie albo żony marynarzy... i za
każdym razem trzeba to rozpatrywać inaczej. Dla mnie - w skrajnym
przypadku - dojrzalszym będzie związek marynarza, który ma w 12 portach
po kobiecie, każdą widuje przez tydzień w roku i każda jest szczęśliwa
niż wspaniała monogamia z chłopem który ciągle nie ma czasu, dzieciska
biegaja po ulicy a żona cichutko chlipie po nocach przez życie, które
jej nie wyszło...


> Wydaje mi się, że
> dojrzały związek to taki w którym nie trzeba spędzać ze sobą każdej
> minuty, tylko zaangażowane w niego osoby są autonomicznymi jednostkami
i
> mogą robić co chcą, mają też czas "tylko dla siebie", nie mam racji?
Co
> za problem więc, żeby ten czas poświęcać na spotkania z kimś innym?
> "Normalnie" można by było go spędzać z np przyjaciółmi, ale czemu nie
z
> innym partnerem? Zakładam oczywiście, że każda z zaangażowanych stron
> wie i nie ma nic przeciwko takiemu stanowi rzeczy.

Tego ostatniego nie zakładam, ale miło by było...

Pzdr
Paweł


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2006-06-09 12:39:37

Temat: Re: Poligamia to upośledzenie emocjonalne ?
Od: es_ <es_uomikim@ALA_MA_KOTA.pl> szukaj wiadomości tego autora

cbnet wrote:
> W niektorych kulturach np ludozerstwo tez jest "jak najbardziej
> normalne, a wręcz dobrze widziane" - i co z tego?

Nic. I co z tego?

> Powiedz mi czy te 'swiatle' kultury o ktorych wspominasz posiadaja
> jakies dominujace/zasadnicze/istotne znaczenie pod wzgledem wkladu
> w rozwoj spoleczny/cywilizacyjny dzisiejszego swiata?
> .. czy raczej marginalne?

Kraje Bliskiego Wschodu mają.

Poza tym co nazywasz rozwojem? Czy uważasz, że posiadając np komputer
jesteś lepszy od żyjącego w tradycyjny sposób nomada z Mongolii? Moim
zdaniem oboje jesteście w stanie prowadzić równie szczęśliwe życie.
Jedyna różnica to to, że tobie Jurta się nie przyda w mieście, a jemu
komputer na Gobi.

> Bo jesli marginalne, to czy "ogladanie sie" na nie nie wydaje
> ci sie... cokolwiek uwsteczniajace?

Co nazywasz uwstecznianiem?

Czy gdyby wcześniej żadne społeczeństwo nie praktykowało poligamii i
ktoś "odkryłby" ją wczoraj, to też byśmy się uwstecznili? A może byłby
to krok w przyszłość? Albo ani jedno, ani drugie?

Wiesz, że Starożytni uważali ziemię za okrągłą? W tym kontekście można
było uznać teorię Kolumba za "uwsteczniającą".

> A moze po prostu mentalnie blizej ci do zamierzchlych epok niz
> do dnia dzisiejszego? Jak to z toba jest? ;)

Zdajesz sobie oczywiście sprawę z tego, że poglądy, które teraz
wyznajesz i twoja wiedza albo przynajmniej jej część kiedyś zostaną
uznane za archaiczne i prymitywne bo nauka pójdzie naprzód?

Poza tym podobno jednym z powodów dla których jesteśmy tak wysoko
rozwinięci jest to, że umiemy się *uczyć* - czyli czerpać wiedzę z
doświadczeń innych ludzi. Na przykład Tybetańczyków.

pozdr,
T


--
"Przyjacielu, lepiej nas dobrze wypieprz zamiast prawić nam kazania.
Nawrócić nas nie zdołasz..." Marquis Donatien Alphonse François de Sade

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2006-06-09 13:07:44

Temat: Re: Poligamia to upośledzenie emocjonalne ?
Od: es_ <es_uomikim@ALA_MA_KOTA.pl> szukaj wiadomości tego autora

Vicky wrote:
> A mogę zapytać skąd to wiesz?
> Chętnie zagłębie się w tą lekture ... :)

Np:
,,Spory na temat "poli" czy "mono" są jednak nieporozumieniem i wynikiem
statycznego ujmowania popędu seksualnego. Popęd płciowy człowieka, w
jego ujęciu dynamicznym, czyli w rozwoju osobistym, ma bowiem
naprzemiennie cechy poli- i monogamiczne (andryczne). Zależy to od
pozaseksualnych tendencji do odmiany i nowych wrażeń, rodzaju
przeżywanych uczuć i stopnia ich integracji z popędem seksualnym, od
aktualnej sytuacji życiowej, siły popędu seksualnego, stopnia rozwoju
rozumowo-uczuciowych hamulców psychicznych oraz od możliwości
regularnego zaspokajania popędu seksualnego.''

,,Jeśli człowiek kocha miłością erotyczną, to jest wierny spontanicznie.
W stanie _zakochania_ istnieją więc wyłącznie tendencje monogamiczne''
(podkreślenie moje; oczywiście wszyscy odróżniamy pojęcia "zakochać się"
i "kochać")

,,Nie istnieją jakieś jednolite, samoistne czynniki, które miałyby
warunkować poli- bądź monogamiczność popędu seksualnego i które miałyby
być stworzone przez naturę.''

- Kazimierz Imieliński "Seksuologia Społeczna"

Książka to raczej staroć, poza tym to antologia różnych tekstów z czego
część jest mało ciekawa wiec jako całości nie polecam. Za to pierwsza
część o psychofizjologii seksualności napisana przez K. Imielińskiego
jest ciekawa : )


Ale wydaje mi się, że znajdziesz to samo w książkach dotyczących po
prostu seksuologii. Tym bardziej, że niedawno widziałem dokument
nakręcony przez Discovery właśnie o poli- kontra monogamii i psychiatrzy
i seksuolodzy wypowiadający się tam prezentowali podobne stanowisko.

pozdr,
T

--
"Przyjacielu, lepiej nas dobrze wypieprz zamiast prawić nam kazania.
Nawrócić nas nie zdołasz..." Marquis Donatien Alphonse François de Sade

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2006-06-09 13:17:38

Temat: Re: Poligamia to upośledzenie emocjonalne ?
Od: es_ <es_uomikim@ALA_MA_KOTA.pl> szukaj wiadomości tego autora

bazyli4 wrote:

>> Z tego co wiem to seksuologia stawia sprawę jasno: poli- jaki i
>> mono-gamia są równie "zdrowe" i "naturalne".
>
> To prawda. Natomiast poligamią nie jest, co się przewija co raz przez
> ten wątek sytuacja, w której ma się jednego partnera, który najlepiej
> jak o niczym nie wie, natomiast druga strona sypia przygodnie z kim
> popadnie.

To w takim razie mówimy o zdradzie i dyskusja jest bardziej na grupę
alt.pl.radiomaryja.moralnosc ; >

..żartuję. A tak na poważnie to pomijając chwilowo sytuację zdradzanej
żony (czy męża), to taka osoba do póki nie "wpadnie" i o ile jego
partner mu nie będzie umiał tego wybaczyć chyba nie robi nikomu krzywdy?
Jeśli nie może realizować swoich potrzeb w domu, a nie chce też kończyć
tego związku bo kocha, to chyba nie ma innego wyjścia? Powiedziałbym, że
problemem tego człowieka są raczej normy moralne rozmijające się z jego
naturalnymi potrzebami seksualnymi.

Ale oczywiście sytuacja o której mowa może być też wynikiem albo powodem
innych problemów i nie mieć związku z potrzebami seksualnymi.

pozdr,
T

--
"Przyjacielu, lepiej nas dobrze wypieprz zamiast prawić nam kazania.
Nawrócić nas nie zdołasz..." Marquis Donatien Alphonse François de Sade

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2006-06-09 14:45:40

Temat: Re: Poligamia to upośledzenie emocjonalne ?
Od: "bazyli4" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "es_" <es_uomikim@ALA_MA_KOTA.pl> napisał w wiadomości
news:e6bsdg$tqj$3@news.onet.pl...


> To w takim razie mówimy o zdradzie i dyskusja jest bardziej na grupę
> alt.pl.radiomaryja.moralnosc ; >

No, albo radiomaryja albo moralność ;o)

> ..żartuję. A tak na poważnie to pomijając chwilowo sytuację zdradzanej
> żony (czy męża), to taka osoba do póki nie "wpadnie" i o ile jego
> partner mu nie będzie umiał tego wybaczyć chyba nie robi nikomu
krzywdy?

Nie robi. Co więcej, większość tego typu 'zdrad' wynika li tylko z
rozeznania w nietolerancji drugiej strony i braku możliwości wypełnienia
zobowiązań branych ad hoc...


> Jeśli nie może realizować swoich potrzeb w domu, a nie chce też
kończyć
> tego związku bo kocha, to chyba nie ma innego wyjścia? Powiedziałbym,
że
> problemem tego człowieka są raczej normy moralne rozmijające się z
jego
> naturalnymi potrzebami seksualnymi.

Tak, bo to wcale nie muszą być jego normy moralne. Sytuacja komplikuje
się dopiero wówczas, kiedy imprinting społeczny jest tak silny, że te
zewnętrzne normy stają się wewnętrznymi. Pozostaje potrzeba i sumienie,
które zaczyna nękać. Tu jest problem...


> Ale oczywiście sytuacja o której mowa może być też wynikiem albo
powodem
> innych problemów i nie mieć związku z potrzebami seksualnymi.

Tak. Często właśnie o tym mówię. Potrzeba bliskości nie musi ograniczać
się do jednej osoby, wspólnota zainteresowań, chęć bycia obok siebie...
mało kto zrozumie, że będąc w jednym miejscu tęskni się do drugiego i
będąc w drugim tęskni się do pierwszego a jednocześnie oba miejsca
napawają radością bez granic... czmu sobie wtedy ofiarowywać wszystko,
ale seksu akurat nie... dokąd seks był wiązany li tylko z prokreacją i
przedłużaniem rodu, rozumiałbym taką postawę, teraz jest to mocno
schizoidalne - dla mnie - podejście.

Pzdr
Paweł


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

pisanie tak jak od lustra
pozadanie w rodzinie
Pat - zabawa w logikę - bez regół :-))
Przypomina mi sie
przydalaby sie pomoc

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »