Data: 2004-01-03 21:36:46
Temat: Re: Prawda o krupniku (was: Re: wódka...?)
Od: Wladyslaw Los <w...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
In article <bt75j5$sf4$1@inews.gazeta.pl>, BasiaBjk
<b...@q...pl> wrote:
> Jeśli już jesteśmy u źródeł, warto przytoczyć ( a propos dyskusji o
> przyprawianiu) satyrę Potockiego "Droższa zaprawa niż potrawa":
> (Kucharka)
> Nie żałuje goździków, pieprzu i faryny,
> Czego do każdej, a cóż śmierdzącej zwierzyny,
> Trzeba, sypie, o cudzej nie myśląc szkatule.
> Doda octu, powidła, dostatek cebule,
> Włoży w to i sól, i drwa...
Świetny cytat, nie znałem.
> Miałam taką ciekawą książkę, W kuchni i w salonie - gdzieś się
> zawieruszyła, jeśli znajdę, przytoczę kilka ciekawostek, o ile bedzie
> popyt - świetne opisy, szczególnie zwyczajów okołostołowych, dekorowania
> potraw..
> .
Napisała ją moja, niestety już nieżyjąca ciotka, prof. Elżbieta
Kowecka. Naprawdę rzecz godna polecenia (i to nie ze względu na
pokrewieństwo). Niestety sam nie mam tej książki, jak ją znajdzeisz
chętnie odkupię.
> O tym, by na wystawnym przyjęciu mozna było wódkę podawać, nie było
> mowy, chyba w zupełnie wyjatkowych przypadkach. Tak np. w XVII wieku
> goszczono posłów moskiewskich, przed bankietem proszono ich do osobnego
> pokoju i tam raczono ich rozmaitymi wódkami, "ten bowiem naród okowitę
> nad wszelkie inne trunki przenasza" pisał Albrecht Radziwiłł.
Też bardzo pouczający cytat. O takim robieniu oddzielnego stołu z
wódką dla Rosjan wśród Polaków mieszkających w Rosji, jeszcze w
początku XX wieku opowiadał mi na podstawie wspmień rodzinnych, znany
historyk sztuki prof. Juliusz Chrościcki.
>
> > Nie próbujcie raczej tego bez nadzoru rodziców.
>
> Hm, to Twoja kolejna ojcowska uwaga do uczestników tej grupy? ;)
Tak. ;-)
Władysław
|