Data: 2003-06-21 18:15:02
Temat: Re: Prawo do aborcji ?
Od: "tdrk" <s...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> K@#a!! To Ty jesteś zlepkiem atomów!
To tez.
> I zostaw testament, że jak ktoś Cię zamorduje to żądasz by go nie sądzić !
A niby czemu? Zreszta morderstwo jest sadzone z urzedu.
> Nie mam totalitarnych zapędów, więc sram na to czy kogoś przekonam czy
nie,
> tym bardziej, że Ci co już umoczyli swoje ręce w takiej ohydnej zbrodni,
> albo mają bliskiego kto to zrobił to nigdy w życiu nie "dadzą się
przekonać".
Wiekszosc, np. ja nie umoczyla. Ale takimi argumentami i stylem, jakim
posluguja sie srodowiska fanatykow niewiele zdzialasz..
> > Tak, oplucie to za to pokaz inteligencji, taktu i wysokiego poziomu
> > plujacego.
>
> Ciesz się, że tylko oplucie. Jak nie jestem za karą śmierci tak takich
> bym od razu stawiał pod ścianą i jechał po nich kałachem.
No jasne. Niech zyje swieta wojna i dziadzio Stalin. On tez byl
przeciwnikiem aborcji, a metody mial podobne.
.
> > Tak, ale zygota i caly organizm to tez tylko komorki.
>
> Nie mądralo. To tylko atomy. Zwykłe atomy. Ba! Co ja bredzę!?
> To tylko zakłócenie fali Schroedingera!
> Taki sam zlepek jak tworzący Ciebie, takie samo zakłócenie fali.
> Czyli co jesteś wart? Nic? Mniej niż zero?
Subiektywnie duzo. Obiektywnie niewiele.
> > Ale czy zygota (kazda) to juz czlowiek? Oprocz materialu genetycznego
> > zawartego w zygocie (a takze we wlosie czy skorze) zygota czlowieka nie
> > rozni sie od zygoty innych ssakow. Czy ikra to juz ryba? Czy jajko to
juz
> > kura?
>
> Bredzisz i to makabrycznie :(
> Najgorzej jak za poważne dyskusje biorą się totalni ignoranci :((
Tak, szczegolnie tacy, ktorzy postawili by ludzi pod sciana, albo chlastali
ludzi nozem.
Czlowiek jest istota biologiczna a nie metafizyczna (no chyba, zeby sie
uprzec i zlozone procesy nazywac metafizycznymi skrotami). A ty mieszasz
jedno z drugim i na dodatek starasz sie wszystko widziec czarno-bialo.
> > Sam powinienes znalezc kogos madrego, kto wytlumaczy Ci, ze podzialy w
> > biologii nie sa takie czarno-biale jak Ci sie wydaje.
>
> Chcesz się teraz upierać, że zygota, zarodek, płód itd. to zlepek
> komórek a nie organizm?
Nawet pojedyncza komorka zdolna do samodzielnego przezycia to organizm. Plod
gdy juz przejawia samodzielne zachowania mozna z pewnoscia uznac za
czlowieka. Problem co wczesniej. Czy zygota to juz czlowiek? Ja bym jej tak
nie okreslil.
> Jacy fanatycy? Masoni, Żydzi czy cykliści?
Religijni.
> Jakie "jedno rodzi zapotrzebowanie na drugie" !?!?
> We Francji, Anglii, Belgii i Skandynawii edukacja seksualna jest ogromna,
> a skrobanek ani w ząb mniej niż było u nas gdy były powszechnie dozwolone.
Moze i tak, ale u nas jakeis wyjscie by bylo. Jesli nie ma aborcji to
mlodziec przynajmniej bardziej by uwazala. A na zachodzie nie musz, bo i tak
skrobanke mozna zrobic.
> Jak świat długi i szeroki młodzież edukuje się w tych sprawach od...
młodzieży!
> A głównie od swoich rówieśników, także tych ciut starszych.
> Nauka o tym w szkole to jeszcze jedna brednia, utopia. Dzieci nie
dojrzewają
> jednocześnie, są lata rozpiętości, nie da się uczyć tego w szkole.
> Skutki są potem takie jak w tym kawale:
> Ojciec do małoletniego syna - Chodź! Musimy wreszcie pogadać o seksie.
> - A co tato chciałby się dowiedzieć?
>
> Jedyny sposób uświadamiania dzieciaków to wyłożenie kasy na działania
> środowiskowe, czyli wyuczenie poszczególnych dzieci, mniejszych lub
większych
> liderów grup. Oni potem naturalnie przekazaliby tą wiedzę.
> I mogą to zrobić wszelkie te głośno wrzeszczące środowiska i wydające kupę
kasy
> na jakieś oszołomskie akcje pro skrobankowe.
Heh. Tak sie dowiaduja od rowniesnikow, ze biegaja spanikowani i pytaja sie,
czy od wytrysku na majtki ukochanej, ta moze zajsc w ciaze. Albo czy
dziewica moze zajsc. Co do szkolenia liderow- mogloby to byc skuteczne, choc
niekoniecznie.
> Bredzisz. Wychowałem się za trzaskającej komuny, gdy książka Wisłockiej
powodowała
> wypieki na twarzy, rodzice byli dość pruderyjni. A mimo to znaleźli sposób
by mi
> przekazać wszystko co trzeba gdy dostrzegli moje zainteresowanie tematem.
> Nikt mi nie wmówi, że dziś w dobie Bravo, Sravo, MTV i Internetu,
dzieciarnia może
> mieć JAKIEKOLWIEK kłopoty z edukacją. Oni to mają w dupie, nie interesuje
ich,
> a w takiej sytuacji to i koniami im tej wiedzy nie wtłuczesz co widać po
Francji,
> srancji i skandywach.
Jesli nie doksztalcac to bedzie lepiej? O telewizji szkoda wspominac, bo
jest ona na tyle komercyjna, ze wszelkie programy
edukacyjne/naukowe/kulturalne albo sa usuwane z ramowki, albo nadawane w
takich porach, ze nawet osobom bezrobotnym nie chce sie na nie czekac.
Gazety? Ksiazki? Szkoda czasu na nie- i tak rzadko ktory mlody je czyta.
Internet dla wiekszosc mlodych to tylko czat i Counter-Strike. Jedyny sens
to albo szkola, ale zajecia powinny byc interesujace a nie prowadzone przez
panie i panow o podejsciu godnym ksiezy i zakonnic i do tego w formie nudnej
pogadanki. Innym wyjsciem jest wlasnie srodowisko rowiesnicze, albo muzyka-
w przypadku tego pokolenia hip-hop.
|