Data: 2010-01-11 11:13:16
Temat: Re: Prawusek opamiętaj się !!!
Od: Stalker <t...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Chiron wrote:
> No cóż- poszedłeś całkiem w "wymianę ciosów"- czego nawet nie ukrywasz.
A co tu jest do ukrywania?
> Co by nie powiedzieć- zmiana tego nie zależy tylko ode mnie.
A jaki sens miałaby taka zmiana?
A jak wyobrażałbyś sobie np. dialog kreacjonisty z ewolucjonistą?
NA czym taki "dialog" miałby polegać? Po wymianie zdań maja dojść do
wspólnych wniosków? Tzn. ewolucjonista przyzna, że Ziemia ma 10.000 lat,
a kreacjonista przyzna, że od tych 10.000 lat zachodzą procesy ewolucji?
Taka dyskusja jest możliwa tylko i wyłącznie jako "wymiana ciosów",
aż do przekonania jednej ze stron, albo do rozejścia się bez wyników
Ja się w pełni zgadzam z opinią prof. Jana Woleńskiego (wyrażoną w
książce "Granice niewiary) w temacie dialogu pomiędzy wierzącymi, a
agnostykami, czy też ateistami.
Jako, że nie ma ksiązki pod ręką, wspomogę się linkiem:
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,4767
I cytatem z niego:
" Podstawę polemiki między wierzącymi i agnostykami stanowią dwie
formacje myślenia wsparte na odmiennych systemach wartości i
niejednakowych przesłaniach. Czy jest zatem sens polemiki jeśli te dwie
wizje myślenia wydają się całkiem rozłączne? Teologowie w deklaracji nie
wyrzekają się możliwości takiego dialogu. Ale swą gotowość zaopatrują
szczególnym komentarzem.
Zakładają mianowicie, że myślenie osób niewierzących obciążone jest
szczególnego rodzaju kalectwem. Nie są oni w stanie zrozumieć dogmatu o
wymiarze Kościoła jako instytucji nie z tego świata. Istotny zaś sens
tego dogmatu sprowadza się do twierdzenia, że Kościół ma wymiar
transcendentalny, ponieważ został stworzony przez Boga, co wynika na
pewno z nauki Magisterium transcendentalnie utwierdzonej. Wobec tego,
zdaniem teologów, osoby niewierzące mogą stać się odpowiednim partnerem
dialogu tylko wówczas, gdy podejmą próbę wczucia się w fundamentalne
doświadczenie religijne osób wierzących. Słowem, osoby niewierzące mogą
stanowić liczącego się uczestnika w dyskusji, wtedy gdy włączą w zakres
swej tożsamości poznawczej treści religijne -- czyli te właśnie, które są
kwestionowane przez ich autonomiczny rozum. Ten warunek grzeszy zaiste
przesadą. Z nieskrywaną nonszalancją formułuje się w nim nakaz
wyrzeczenia się przez jedną stronę dialogu własnego stanowiska w celu
uzyskania prawa do sensownych wypowiedzi o religii i Kościele.
Jan Woleński uznaje powyższy projekt prowadzenia dialogu za chybiony.
"Agnostyk nie może przyjąć punktu widzenia teologa, a teolog --
agnostycznego sposobu myślenia". Zawiera bowiem w swym założeniu utajony
postulat samounicestwienia. Dialog dwu różnych tożsamości poznawczych po
spełnieniu warunku wyrzeczenia się przez jedną ze stron swej tożsamości
po prostu przestaje być dialogiem. "
Stalker
|