Data: 2006-03-15 08:37:58
Temat: Re: Problem z jedzeniem
Od: "Mermaind" <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Uzytkownik "- -" <a...@w...net> napisal w wiadomosci
news:483-4416C679-79@storefull-3231.bay.webtv.net...
> Dwuletni chlopiec czuje "wstret" do jedzenia,obojetne w jakiej byloby
> postaci.
> Nie odczuwa glodu.Lubi tylko wode.
> Ma niedowage.Pediatra zalecil witaminy
> i przebywanie na powietrzu,to wiedziam juz sama,ale rezultatu nie widze.
> Prosze o rade osoby doswiadczone w tej dziedzinie.
Moje rady sa podobne do tych, jakich Ci udzielono na pl.soc.dzieci (z
wyjatkiej tej o puszczaniu bajek w czasie jedzenia).
Problem w tym, ze nasze dzieci (a przynajmniej niektóre) potrzebuja mniej
jedzenia, niz nam sie to wydaje konieczne. Zaczynamy je dokarmiac - sadzamy
w krzeselku i ladujemy... oczywiscie zabawiamy itd. Wszystko w dobrej
wierze, zgodnie z zaleceniami, normami zywieniowymi itd.
I wtedy latwo zgubic naturalny mechanizm jedzenia: uczucie glodu, a potem
jego zaspokajanie.
Mi sie udalo :)
Jedyne zalamanie przezylam, jak mój maly w wieku 10 miesiecy (oprócz piersi)
jadl 2 lyzeczki zupki dziennie.
Jak mial dwa lata - mial niedowage (dobrze, ze w niemowlectwie narobil
zapasów).
Mimo to trzymalam sie zasad:
- To w jego interesie lezy jedzenie, nie w moim. Jedzenie jest prawem, a
nie obowiazkiem dziecka. Nie chcesz jesc - dobrze, mama zje.
- _Zadnych_ podgryzaków (nawet teraz dzieci maja wyznaczony dzien na
slodycze)
- Jemy wspólnie - jedzenie stawiam na stole i jem. Nawet wtedy, gdy mój
maly mial roczek (inna sprawa, ze mialam wtedy potworne napady glodu
;) )Tak - roczne dziecko juz jadalo same :) (choc potem jeszcze
dokarmialam - jak chcial, ale i tak najlepsze bylo na talerzu taty)
- Je ile chce i co chce (do wyboru z talerza).
- W zasiegu reki jest zawsze cos dobrego do jedzenia - np. owoce.
- Je bez zabawiania, ale jak chcial, to jadal na chodzaco - lapal kasek ze
stolika i szedl do zabawy, wracal itd.
- Dbalam o swoje nastawienie psychiczne: np. kanapki kroilam na malutkie
kanapeczki i kladlam na jednym talerzu dla niego i starszej siostry - w ten
sposób nie widzialam ile zjadl i sie nie denerwowalam. Dzieci nieslychanie
lapia emocje - jak maly czul, ze sie denerwowalam tym, ze nie je - to nie
jadl... (ale ten etap zalamania przechodzilam, jak mial 10 miesiecy)
Pewnie, ze warto sprawdzic, czy dziecko nie jest chore (alergia, pasozyty
itp.) - ale to juz bardziej dzialka lekarza.
Mój maly jest juz duzy (ale nadal bardzo chudy). Na jego apetyt nie narzekam
:) - choc je malo.
Pozdrawiam
Jola Emilka (10,5 l) Piotrus (6 l)
|