Data: 2006-03-15 09:10:52
Temat: Re: Problem z jedzeniem [długie wspomnienie]
Od: "TMK" <t...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
To ja może z tej drugiej strony.
Jako byłe dziecko-niejadek. W drugiej klasie podstawówki ważyłam 18 kg przy
normalnym wzroście i byłam najchudszym dzieckiem w szkole. Mama na
szczęście nie zmuszała mnie na siłę, ale np przedszkole wspominam jako
totalny koszmar.Chociaż były ze dwie trzy potrawy które lubiłam,ale nigdy
nie byłam w stanie zjeść całej porcji Po różnych badaniach, citropepsinach
na apetyt, spacerach których zimą nie cierpiałam,bo może ze względu na
niskie ciśnienie było mi zawsze zimno, nic się nie zmieniało. Z dostępnych
wtedy rzeczy lubiłam eklerki, lody i fusy od kawy, kawę, sół. No i jak
wszystko zawiodło trafiłam do lekarza - totalnego staruszka, który
stwierdził, że jak był głód, wojny i rewolucje, to ludzie przeżyli różne
odżywianie jedni lepiej drudzy gorzej, więc trzeba pozwolić mi jeść to co
chcę i przestać się denerwować. Powiedział jeszcze żeby podstawiać dużo
słodkich płynów, a nóż się skuszę.
Oczywiscie była pełna dezaprobata otoczenia, bo mój jadłospis w wieku 9 lat
wyglądał tak -rano czarna słodka kawa, po wyjściu ze szkoły eklerek, na
kolację róznie ale najczęciej chleb z solą. Po około roku jadłospis mi się
poszerzył i było lepiej. Ale -nie jestem w stanie do tej pory zjeść
śniadania. i przy 165 wzrostu przez długie lata ważyłam 46 kg
TMK
|