Data: 2003-11-17 07:05:54
Temat: Re: Propozycja
Od: "Adam Pietrasiewicz" <t...@p...adres.e-mail>
Pokaż wszystkie nagłówki
W poniedziałek, 17 listopada 2003 00:01:18 Zbigniew Andrzej Gintowt
napisał/a w wiadomości news:bp8vms$g24$1@nemesis.news.tpi.pl
Uwaga - adres ANTISPAM - zobacz stopkę listu!
> Nie wdając
> się tymczasem w bliższe dywagacje, zapraszam do przemyśleń i
> podzielenia się swoimi opiniami na forum Grupy.
To ja zacznę.
1. Partia polityczna, to organizacja, która ma na celu przejęcie
władzy i sprawowanie jej jak najdłużej.
2. Partia polityczna powinna posiadać program, który po pierwsze skupi
wokół niej ludzi, którzy uważają, że jest to to, co oni uważają za
słuszne dla państwa, a z drugiej strony, w razie przejęcia władzy
program ten powinien się dać zrealizować (inaczej to będzie zwyczajne
oszustwo).
Co do punktu pierwszego, to problem polega na tym, że ja nie
chciałbym, żeby partia kulawych i niedowidzących przejęła władzę w
Polsce. Kulawi i niedowidzący w swej masie są zazwyczaj ludźmi pełnymi
kompleksów i problemów osobistych, które nie dość, że skutecznie
utrudniałyby wydajne sprawowanie władzy, to dodatkowo powodowałoby
niezwykłą podatność na manipulację ze strony różnych grup nacisku.
Co do punktu drugiego, to nie sądzę, że bylibyśmy w stanie skupić się
wokół jednorodnego programu, który moglibyśmy uznać za dobry nie tylko
dla nas, ale i dla całego państwa. Dzieli nas zbyt wiele, a sam fakt
bycia kaleką nie jest, w moim przekonaniu, wystarczający by móc
stwierdzić, że reprezentujemy całe środowisko. Czyli koniec końców
musielibyśmy oszukiwać i siebie nawzajem i ewentualnych wyborców. Dla
mnie stwierdzenie, że wszystkie partie tak robią nie jest
wystarczającym argumentem, tak jak stwierdzenie, że "wszyscy kradną"
nie jest argumentem za tym, żeby robić to samemu.
Polityka jest dziś (nad czym bardzo ubolewam) właściewie tylko i
wyłącznie sterowaniem ekonomią. Rola polityków ogranicza się w
ogromnym stopniu właściwie wyłącznie do określania kto i w jakim
stopniu ma prawo się wzbogacać. To jest chore, ale tak jest. Partia
kulawych i niedowidzących w naturalny sposób dążyłaby do tego, by to
właśnie kulawi i niedowidzący mogli się najlepiej wzbogacać.
Problem w tym, że kulawi i niedowidzący, w swojej masie, niewiele
wnoszą do ogólnego bogactwa państwa, więc byłaby to partia na wskroś
socjalistyczna, dążąca do tego, by zwiększać różne podziały i
redystrybuować zabrane pieniądze, zabrane tym, którzy produkują.
Osobiście jestem zwolennikiem naturalnych form redystrybucji bogactw i
uważam, że redystrybucja wynikająca ze stosowania państwowej przemocy
jest niewydajna, zła i niesprawiedliwa ZAWSZE.
Myślę w związku z tym, że nie powinniśmy tworzyć żadnych partii
politycznych. Sądzę, że faktycznie łączy nas cały szereg wspólnych
interesów, ale interesy te powinny nas raczej skłonić do tworzenia
jakichś form grup nacisku na władzę w celu forsowania rozwiązań, która
mogłyby być dobre dla środowiska.
Ponieważ jednak nie reprezentujemy sobą żadnej faktycznej siły, to w
zasadzie pozostają nam jedynie media, które, z braku realnej siły
ekonomicznej mogłyby dać siłę "medialną", która skądinąd jest czasami
równie wielka. Ponieważ już istnieją organizacje i instytucje
reprezentujące nas w mediach, to być może należałoby je wesprzeć.
Sądzę, że to mogłoby mieć jakiś sens i doprowadzić kiedyś do tego, by
wszystkie decyzje dotyczące inwalidów były z nimi konsultowane.
--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
Redaktor Biuletynu Sceptycznego
http://www.biuletynsceptyczny.z.pl
Mój adres priv http://www.cerbermail.com/?DQr0g2Y88R
---
Ten list został wysłany przy użyciu Gołąbka http://www.amsoft.com.pl/golabek
|