Data: 2008-03-17 23:19:46
Temat: Re: Przed domem
Od: "Jarek P." <jarek[kropka]p@gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Everard Took <a...@o...pl> wrote:
> Natura nie znosi
> próżni, więc przy niemocy straży/policji ludzie sami się
> organizują.
Ano właśnie... u nas na osiedlu były przetestowane chyba
wszystkie możliwe sposoby walki z bandą kretynów i idiotów,
którym się nie chce 100m przejść do parkingu(znajdującego się na
terenie osiedla) i muszą za wszelką cenę zaparkować auto jak
tylko się da najbliżej drzwi, choćby i w wejściu do klatki. Były
i prośby i kampanie informacyjne i blokady zakładane na koła i
holownik wywożący samochody na parking policyjny
(najskuteczniejsze, bo najbardziej bolało finansowo, niestety
firmy holownicze po kolei wymawiały umowę - podobno zbyt
stresujące były dla nich kłótnie z właścicielami wywiezionych
aut, dochodzące czasem do rękoczynów), był również desperat
chodzący nocą i rżnący po kolei opony kretyńsko zaparkowanych
aut, ale przestał, jak ktoś mu z okna zdjęcie zrobił. Obecnie są
naklejki. Całkiem skuteczne sie okazały.
Z drugiej strony - był pożar na osiedlu i wóz bojowy SP, który
podjechał pod blok po dłuugim lawirowaniu i szukaniu wolnego
przejazdu, był gość z zawałem, którego sanitariusze nieśli do
karetki na noszach naokoło bloku, bo karetka nie zdołała
podjechać pod klatkę. Był wreszcie niżej podpisany, który
przywiózłszy pod dom nowozakupiony mebel musiał go wraz z
przygodnie na szczęście spotkanym sąsiadem ponad dachami
samochodów przenosić, bo całe wejście do klatki było obstawione -
można się wkurwić, prawda?
J.
|