Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Przemoc w szkole

Grupy

Szukaj w grupach

 

Przemoc w szkole

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 149


« poprzedni wątek następny wątek »

141. Data: 2006-10-30 22:43:59

Temat: Re: Przemoc w szkole
Od: tren R <t...@p...na.swiat> szukaj wiadomości tego autora

... zzz napisał(a):

> Przecież każde dziewcko JEST DZIEŁEM rodzica!!

niestety nie - jakaś ich część jest dziełem przypadku

--
http://trener.blog.pl
http://kolysanka.dla.masi.i.tosi.patrz.pl/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


142. Data: 2006-10-30 22:49:27

Temat: Re: Przemoc w szkole
Od: tren R <t...@p...na.swiat> szukaj wiadomości tego autora

Bluzgacz napisał(a):
>
> "tren R" <t...@p...na.swiat> wrote in message
>> dla mnie zastanawiające jest tylko, czemu nikt nie zareagował PO.
>> nikt z nią nie porozmawiał.
>
> Znieczulica, egoizm to jedno.
> Moze nie byla lubiana? Zreszta kto w tym wieku mysli o pomocy innemu
> czlowiekowi? To kretynstwo ma szambo w glowie.

znieczulica? nie sądzę - młodzi ludzie są bardzo wrażliwi.
tylko często nie potrafia tego skanalizować.
zastanawiam się nad brakiem umiejętności rozmawiania między dziećmi a
rodzicami. albo między dzieciakami i nauczycielami.
czyli jakiś generalny brak zaufania.
a kretyństwo z szambem w głowie daje się zauważać niezależnie od wieku.

--
http://trener.blog.pl
http://4.pory.niepokoju.patrz.pl/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


143. Data: 2006-10-30 22:55:06

Temat: Re: Przemoc w szkole
Od: tren R <t...@p...na.swiat> szukaj wiadomości tego autora

Bluzgacz napisał(a):
>
> "tren R" <t...@p...na.swiat> wrote in message
>> a co było za twoich czasów?
>> gwałcenie białogłów?
>
> Nie pierdol, wiesz dobrze o czym mowa.
> Ja moge powiedziec to samo.
> Za moich czasow szacunek nauczycielowi okazywalo sie nawet poza szkola
> "na miescie".
> Poza napierdalaniem sie po lekcjach nic takiego jak to o czym mowa nie
> mialo miejsca.
> Nie czujesz roznicy, czy moze masz 15 lat?

zasadniczo nie trafiają do mnie farmazony o "innych czasach".
zawsze i wszędzie można usłyszeć - "za moich czasów to tamto i sramto".
nie słyszał tego od dziadków czy rodziców?

za moich czasów było inaczej, ale nie znaczy gorzej. inaczej.
jest jak jest i na nic pierdolenie o czasach.

nie w czasach choroba. o ile choroba.


--
http://trener.blog.pl
http://jestem.tu.patrz.pl/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


144. Data: 2006-10-30 22:58:14

Temat: Re: Przemoc w szkole
Od: tren R <t...@p...na.swiat> szukaj wiadomości tego autora

cbnet napisał(a):
O! Jak napisales!
>
> BTW tej nad wyraz smutnej historii: jestem za gettami
> obiema rekami i nogami.
>
> Owszem, zgadzam sie ze kurwiszony powinny uczyc sie
> od normalnych czlowiekow jak zyc i jest to wazne, aby
> tak bylo, ALE...


fajnie musiałbyś się czuć w gettcie dla "kurwiszonów" twojego sortu.


--
http://trener.blog.pl
SEKS. PORNO. KAMERKI.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


145. Data: 2006-10-31 12:36:41

Temat: Re: Przemoc w szkole
Od: "Duch" <n...@n...com> szukaj wiadomości tego autora

"gazebo" <g...@w...pl> wrote in message
news:454221C2.688127CF@wilno.pl...

> w jej obronie stanely kolezanki ale nieskutecznie

Jedna czy dwie kolezanki.
No a pozostali koledzy?
I czemy kolezanki nie pobiegly po dyrektora czy jakiegos woznego?

Duch


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


146. Data: 2006-10-31 13:53:48

Temat: Re: Przemoc w szkole
Od: "bim_bom" <j...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Duch" <n...@n...com> napisał w wiadomości
news:ei7g4n$bph$1@atlantis.news.tpi.pl...
> "gazebo" <g...@w...pl> wrote in message
> news:454221C2.688127CF@wilno.pl...
>
>> w jej obronie stanely kolezanki ale nieskutecznie
>
> Jedna czy dwie kolezanki.
> No a pozostali koledzy?
> I czemy kolezanki nie pobiegly po dyrektora czy jakiegos woznego?

W takich stresujących i niespodzieawanych sytuacjach zęsto ludzie zachowują
się irracjonalnie, tzn. nic nie robią (np. Cialdini opiał sytuację, w której
gwałciciel ganiał za swoją ofiarą po osiedlu domków przez pół godziny,
wszyscy to słyszeli, ale nikt nie zadzwonił po policję).


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


147. Data: 2006-11-02 00:28:25

Temat: Przemoc w szkole raz jeszcze - długie
Od: "Morderca uczuć" <l...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

W Dużym Formacie jest ciekawy tekst. Niewiele wnosi do sprawy, ale
niektóre informacje i opinie w nim zawarte są IMO ciekawe.

link:
http://www.gazetawyborcza.pl/1,75480,3708050.html?as
=1&ias=7&startsz=x

A to kilka fragmentów:

"Na co dzień w spodniach i w jasnym sweterku, gdy szła na imprezę,
Ania potrafiła wyglądać szałowo.
Sandra: - Pomadka, paznokcie... Miała ekstrafigurę. Mateusz się
chyba podkochiwał i ten Łukasz też.
- Tam od razu podkochiwał... - Wiktoria jeździła tym samym gimbusem
co Ania i jej prześladowcy. - Oni nie wiedzą, co to miłość. Dla
nich laska to świnia. Tak o dziewczynach mówią: "poznałem
zajebistą świnię". Wszyscy tak mówią. Dla nich miłość to taka,
jak sobie na filmach z sieci ściągają. Dwóch pajaców obraca laskę
na rożnie. To jest miłość dla takiego kartofla. Sama słyszałam,
jak jeden opowiadał, że wyrwał dupę na imprezie, nie chciała się
z nim całować, to ją wylutował o mur i mu dała."

"- A to był gwałt, i do tego potworny - tłumaczy Wisanna Szymańska
[psycholog - przyp. MU]. - Najgorsze, co można zrobić
piętnastoletniej dziewczynce, to rozebrać ją i obmacywać w
obecności rówieśników. Dzieci w tym wieku potrafią się
zamartwiać z powodu pryszcza, przetłuszczonych włosów. Dobra opinia
w grupie rówieśników jest ważniejsza od dobrych ocen, od opinii
rodziców. Dzieci potrafią się zabić z bardziej błahego powodu niż
to, co spotkało Anię."

"Piątkowa napaść na Anię trwała prawie 20 minut. Pchnięta na
ławkę dziewczynka, leżąc na plecach, próbowała się jeszcze
wyrwać. Iwona - w swojej ławce - zaczęła płakać. Dwie inne
koleżanki wstały z ławek, prosząc: "przestańcie". Łukasz i
koledzy nie przestali. Po spodniach ściągnęli Ani majtki.
Dziewczynka - trzymana za obie ręce - zaciskała powieki, gdy jeden z
napastników wkładał jej ręce między nogi."

"Mieszkańcy Kiełpina opowiadają, że latem tego roku Łukasz,
Mateusz i kilku innych nastolatków - świeżych absolwentów tutejszej
podstawówki - popili wina. Skopali samochody nauczycieli stojące pod
ich byłą szkołą.
Po wsi szybko się rozniosło, kto to zrobił. Ale kary nie było.
Ojciec jednego z chłopców powiedział nauczycielce z podstawówki,
żeby porozmawiała raczej z jego adwokatem niż z dzieckiem."

"Ojciec Mateusza nie ukrywał złości. - Wy robicie to samo co policja
- rzucił w stronę kamer. - Morderców z dzieci robicie! A mój syn
tylko tę dziewczynę podszyczypywał. Takie rzeczy są u dzieciaków
normalne. Czy za naszych czasów tego nie było?
- Ona podobno już wcześniej planowała samobójstwo - dopowiedział
ojciec Dawida.
- Od pilnowania porządku w klasie jest nauczyciel. A dziennikarze nie
są od tego, żeby decydować kto winny, a kto nie - orzekli ojcowie
wspólnie."

"- Radio to hieny i oszuści - powtarza dziewczyna z kolczykiem. Nie
chce się przedstawić. Ale tramwaj nie nadjeżdża, więc w końcu z
nudów zaczyna z nami rozmawiać. Zna Dawida - jednego z piątki.
- Normalny kolo. Przecież to na niby było, taki dżakas. Dawid i
Willy nie pierwszy raz jakieś jaja wkręcali. Wysyłali to na
maksiora.
Koledzy dziewczyny z kolczykiem, którzy od dłuższej chwili
słuchają naszej rozmowy, potakują ze śmiechem. Co rusz popychają
jeden drugiego na przechodzących chodnikiem ludzi.
Kiedy tramwaj zabiera uczennicę z kolczykiem i jej kolegów, zza
zamkniętych drzwi cała trójka pokazuje nam na pożegnanie faki.
Drugą ręką dziewczyna znacząco klepie się po biodrze.
- To jest zgraja dzikich - mówi ekspedientka z kiosku ruchu
sąsiadującego z "dwójką". - Przybiegają tu po gumę, po
papierosy... Ledwo co mu głowa sterczy w okienku i już chce palić.
Gonię ich. Wyzywają mnie. Mają usta pełne śmieci."

Quasi, serio uważasz, że zawsze tak było? Skurwysyństwo było też
za moich czasów w szkole, ale tak permanentego chamstwa i poczucia
bezkarności nie.

"Patryk [brat Ani - przyp. MU] też chodził do "dwójki". Nie wspomina
jej dobrze: - Przemoc była normalką. Moczyli pierwszakom głowy w
toalecie, bili na zlecenie. Można było zapłacić silniejszemu za
pobicie, jak się kogoś nie lubiło.
Mama Ani: - Wcześniej syn tego nie mówił. Jak mieliśmy wybrać
szkołę dla córki, to specjalnie się zdecydowaliśmy na tę samą,
do której Patryk chodził. Myśleliśmy, że jak Łukasz, Mateusz i
inni chłopcy z Kiełpina tam chodzą, to będzie dla Ani lepiej i
bezpieczniej, niż gdyby miała się uczyć z obcymi. Przecież Mateusz
to nasza rodzina..."

"Uczeń I: - Trochę wszyscy przesadzacie z sensacją.
Uczeń II: - Ale Willy i ta reszta powinni ze spuszczonymi majtkami
przywiązani pod szkołą stać.
Uczennica: - Żeby poczuli to co Ania.
Uczeń I: - I powinni ich ojców posadzić za to, jak ich wychowali.
Moja ciotka tak mówi.
Uczennica: - Bo co ci ojcowie opowiadają? Że Ania sama sobie winna?!
Zawsze kobieta jest winna, bo prowokuje!
Uczeń II: - Ale te z klasy Ani laski, to mogły po nauczyciela
pobiec...
Uczennica: - Dobrze, że dziennikarze się za to wzięli, bo dyrektor i
nauczyciele mieli w dupie. Dwie dziewczyny z II f mi mówiły, że
kilka razy wpisywały się do zeszytu żalów.
Zeszyt jest wyłożonym na korytarzu brulionem, do którego uczniowie
"dwójki" mogą anonimowo wpisywać skargi na szykany ze strony
nauczycieli lub kolegów.
Uczennica: - Laski napisały w zeszycie żalów, że chłopaki Anię
prześladują. I nic. Musiała zapłacić życiem, żeby się nami
wreszcie zainteresowali."


Po lekturze nasuwa mi się refleksja o "dzisiejszych czasach". Widzę
całkowity brak szacunku dla innych, także starszych, m.in. do
rodziców, nauczycieli. Na szacunek trzeba zapracować. Nikomu
widocznie na tym nie zależy. Widzę też ciche zezwolenie na
skurwysyństwo. Skoro nikt nie reaguje np. na skopanie samochodu, tym
samym zezwala się się na kolejne działania. Widzę również
całkowitą porażkę dialogu młodych ze starymi, z rodzicami. Młodzi
walczą o przeżycie jak w dżungli a dorośli nie mają o tym
pojęcia. Ania nie widziała pomocy u własnych rodziców. I miała
rację, nikt by jej nie pomógł. Nic by nie zrobili. Sprawę by
zatuszowano. Też taki byłem za młodu, sądziłem, że nie wolno
mówić rodzicom o swoich problemach. Ale gdy będę miał dzieci,
będę chciał być informowany o wszystkim. Do tego potrzeba relacji
partnerskich, zaufania. Samo bycie rodzicem nie wystarczy. Kolejna
rzecz to wzorce zachowań. Zawsze uważałem, że wpływ filmów czy
gier na młodzież jest niewielki. Bo może i niewielki. Ale winę
widzę w MTV, która promuje różne Jackass'y. Te programy to gówno i
propagowanie chorych zachowań. I internet. Sieć to w 90 proc. gówno.
Tylko czy jest ktoś, kto dzieciakom uświadomi jak odróżnić gówno
od wyrafinowanej potrawy? One same się wychowują, na tv i internecie.
Kiepsko widzę przyszłość w Polsce. W innych krajach dzieciaki mają
dostęp do tych samych mediów, ale tam są inaczej wychowywane przez
dom i szkołę, dlatego żadne Jackassy nie mają aż tak przykrych
skutków. Belgowie oburzyli się, gdy dwóch gnojków z Polski zabiło
nastolatka dla discmana. Dramat, ale w Polsce powszedni, Pamiętam z
czasów liceum jak kolega na ulicy dostał kosą w brzuch, bo się
komuś nie spodobał. Mnie kiedyś okradli strasząc pocięciem
żyletką. U nas napaści, pobicia, kradzieże, znęcanie się w szkole
czy w wojsku to chleb powszedni. I będzie coraz gorzej.

MU

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


148. Data: 2006-11-02 09:40:51

Temat: Re: Przemoc w szkole raz jeszcze - długie
Od: "elGuapo" <e...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora


Morderca uczuć wrote:

(...)
> "Mieszkańcy Kiełpina opowiadają, że latem tego roku Łukasz,
> Mateusz i kilku innych nastolatków - świeżych absolwentów tutejszej
> podstawówki - popili wina. Skopali samochody nauczycieli stojące pod
> ich byłą szkołą.
> Po wsi szybko się rozniosło, kto to zrobił. Ale kary nie było.
> Ojciec jednego z chłopców powiedział nauczycielce z podstawówki,
> żeby porozmawiała raczej z jego adwokatem niż z dzieckiem."
>
> "Ojciec Mateusza nie ukrywał złości. - Wy robicie to samo co policja
> - rzucił w stronę kamer. - Morderców z dzieci robicie! A mój syn
> tylko tę dziewczynę podszyczypywał. Takie rzeczy są u dzieciaków
> normalne. Czy za naszych czasów tego nie było?
> - Ona podobno już wcześniej planowała samobójstwo - dopowiedział
> ojciec Dawida.
> - Od pilnowania porządku w klasie jest nauczyciel. A dziennikarze nie
> są od tego, żeby decydować kto winny, a kto nie - orzekli ojcowie
> wspólnie."

To jest podstawowa przyczyna.
Homosovieticusowato pojmujący robienie kariery prymitywy wychowują
swoje pociechy na bycie największymi skurwysynami w populacji, bo
wtedy ma być im najlepiej.
Dodać do tego krępowanie możliwości dyscyplinowania takich
prymitywów przez nauczycieli, w którym celują wrażliwi społecznie
lewacy, to efekty są takie, a nie inne.
Implementacja lewakich pryncypiów, wedle których większą atencją
darzy się przestępcę, niż ofiarę daje takie, a nie inne efekty.

> "- Radio to hieny i oszuści - powtarza dziewczyna z kolczykiem. Nie
> chce się przedstawić. Ale tramwaj nie nadjeżdża, więc w końcu z
> nudów zaczyna z nami rozmawiać. Zna Dawida - jednego z piątki.
> - Normalny kolo. Przecież to na niby było, taki dżakas. Dawid i
> Willy nie pierwszy raz jakieś jaja wkręcali. Wysyłali to na
> maksiora.
> Koledzy dziewczyny z kolczykiem, którzy od dłuższej chwili
> słuchają naszej rozmowy, potakują ze śmiechem. Co rusz popychają
> jeden drugiego na przechodzących chodnikiem ludzi.
> Kiedy tramwaj zabiera uczennicę z kolczykiem i jej kolegów, zza
> zamkniętych drzwi cała trójka pokazuje nam na pożegnanie faki.
> Drugą ręką dziewczyna znacząco klepie się po biodrze.
> - To jest zgraja dzikich - mówi ekspedientka z kiosku ruchu
> sąsiadującego z "dwójką". - Przybiegają tu po gumę, po
> papierosy... Ledwo co mu głowa sterczy w okienku i już chce palić.
> Gonię ich. Wyzywają mnie. Mają usta pełne śmieci."
>
> Quasi, serio uważasz, że zawsze tak było? Skurwysyństwo było też
> za moich czasów w szkole, ale tak permanentego chamstwa i poczucia
> bezkarności nie.

Bingo - łobuzeria, penersto, margines były zawsze, ale były one
właśnie TĘPIONYM marginesem, a obecnie zdają się stawać coraz
bardziej normą. Obecnie zaś są one de facto akceptowane, z uwagi na
lewacką propagandę tolerancji, która co prawda oficjalnie będzie
się oburzać na tego typu przypadki, ale de facto jest dla nich
pożywką, bo środki zaradcze wobec nich ogranicza do jakichś
eunuchowatych marszy milczenia, zaś na wszelkie próby zaprowadzenia
konkretnego porządku z takim bezprawiem pluje jako na faszyzację,
nietolerancję etc.
Lewacy oczywiście oburzą się i zbesztają hasającego na swobodzie
wściekłego psa, gdy ten kogoś ugryzie, ale wszelkie próby
zapędzenia psa do klatki, czy nałożenia mu kagańca piętnują jako
niedopuszczalne ograniczenie wolności pieska, faszyzm, nietolerancję,
niedopuszczalne wykluczenie ze społeczeństwa etc. To oni są więc
przyczyną tego, iż wściekły pies może gryźć, bo to dzięki nim
wściekły pies hasa sobie na wolności w najlepsze, zaś wszelkie
próby uniemożliwienia atakowania przez wściekłego psa kolejnych
ofiar - sabotują.


Pozdrawiam
NeG


--
Nauka jest ŚRODKIEM, a nie CELEM. Celem jest PRAWDA.
(własne - http://tinyurl.com/udxd8)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


149. Data: 2006-11-04 10:54:20

Temat: Re: Przemoc w szkole raz jeszcze - długie
Od: "aw" <a...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dobrze
Użytkownik "elGuapo" <e...@v...pl> napisał w wiadomości
news:1162460451.452834.67080@e3g2000cwe.googlegroups
.com...

Morderca uczuć wrote:

(...)
> "Mieszkańcy Kiełpina opowiadają, że latem tego roku Łukasz,
> Mateusz i kilku innych nastolatków - świeżych absolwentów tutejszej
> podstawówki - popili wina. Skopali samochody nauczycieli stojące pod
> ich byłą szkołą.
> Po wsi szybko się rozniosło, kto to zrobił. Ale kary nie było.
> Ojciec jednego z chłopców powiedział nauczycielce z podstawówki,
> żeby porozmawiała raczej z jego adwokatem niż z dzieckiem."
>
> "Ojciec Mateusza nie ukrywał złości. - Wy robicie to samo co policja
> - rzucił w stronę kamer. - Morderców z dzieci robicie! A mój syn
> tylko tę dziewczynę podszyczypywał. Takie rzeczy są u dzieciaków
> normalne. Czy za naszych czasów tego nie było?
> - Ona podobno już wcześniej planowała samobójstwo - dopowiedział
> ojciec Dawida.
> - Od pilnowania porządku w klasie jest nauczyciel. A dziennikarze nie
> są od tego, żeby decydować kto winny, a kto nie - orzekli ojcowie
> wspólnie."

To jest podstawowa przyczyna.
Homosovieticusowato pojmujący robienie kariery prymitywy wychowują
swoje pociechy na bycie największymi skurwysynami w populacji, bo
wtedy ma być im najlepiej.
Dodać do tego krępowanie możliwości dyscyplinowania takich
prymitywów przez nauczycieli, w którym celują wrażliwi społecznie
lewacy, to efekty są takie, a nie inne.
Implementacja lewakich pryncypiów, wedle których większą atencją
darzy się przestępcę, niż ofiarę daje takie, a nie inne efekty.

> "- Radio to hieny i oszuści - powtarza dziewczyna z kolczykiem. Nie
> chce się przedstawić. Ale tramwaj nie nadjeżdża, więc w końcu z
> nudów zaczyna z nami rozmawiać. Zna Dawida - jednego z piątki.
> - Normalny kolo. Przecież to na niby było, taki dżakas. Dawid i
> Willy nie pierwszy raz jakieś jaja wkręcali. Wysyłali to na
> maksiora.
> Koledzy dziewczyny z kolczykiem, którzy od dłuższej chwili
> słuchają naszej rozmowy, potakują ze śmiechem. Co rusz popychają
> jeden drugiego na przechodzących chodnikiem ludzi.
> Kiedy tramwaj zabiera uczennicę z kolczykiem i jej kolegów, zza
> zamkniętych drzwi cała trójka pokazuje nam na pożegnanie faki.
> Drugą ręką dziewczyna znacząco klepie się po biodrze.
> - To jest zgraja dzikich - mówi ekspedientka z kiosku ruchu
> sąsiadującego z "dwójką". - Przybiegają tu po gumę, po
> papierosy... Ledwo co mu głowa sterczy w okienku i już chce palić.
> Gonię ich. Wyzywają mnie. Mają usta pełne śmieci."
>
> Quasi, serio uważasz, że zawsze tak było? Skurwysyństwo było też
> za moich czasów w szkole, ale tak permanentego chamstwa i poczucia
> bezkarności nie.

Bingo - łobuzeria, penersto, margines były zawsze, ale były one
właśnie TĘPIONYM marginesem, a obecnie zdają się stawać coraz
bardziej normą. Obecnie zaś są one de facto akceptowane, z uwagi na
lewacką propagandę tolerancji, która co prawda oficjalnie będzie
się oburzać na tego typu przypadki, ale de facto jest dla nich
pożywką, bo środki zaradcze wobec nich ogranicza do jakichś
eunuchowatych marszy milczenia, zaś na wszelkie próby zaprowadzenia
konkretnego porządku z takim bezprawiem pluje jako na faszyzację,
nietolerancję etc.
Lewacy oczywiście oburzą się i zbesztają hasającego na swobodzie
wściekłego psa, gdy ten kogoś ugryzie, ale wszelkie próby
zapędzenia psa do klatki, czy nałożenia mu kagańca piętnują jako
niedopuszczalne ograniczenie wolności pieska, faszyzm, nietolerancję,
niedopuszczalne wykluczenie ze społeczeństwa etc. To oni są więc
przyczyną tego, iż wściekły pies może gryźć, bo to dzięki nim
wściekły pies hasa sobie na wolności w najlepsze, zaś wszelkie
próby uniemożliwienia atakowania przez wściekłego psa kolejnych
ofiar - sabotują.


Pozdrawiam
NeG


--
Nauka jest ŚRODKIEM, a nie CELEM. Celem jest PRAWDA.
(własne - http://tinyurl.com/udxd8)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 14 . [ 15 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

all prośba
wpływ sytuacji społecznych
klapki
milosc od pierwszego wejrzenia
chce zaangazowac sie spolecznie, szukam organizacji

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »