>>
>Robiłam w weekend.
>Proporcje genralnie takie: na 1 większego ziemniaka przypada po 1 jajku i po
>1 cebuli.
>I teraz tak: bierzemy tyle ziemniaków, ile potrzebujemy (tortillą z 2
>ziemniaków 1 osoba naje się do wypęku IMHO). Ziemniaki kroimy w plastry i
>smażymy (bez gotowania wcześniejszego) na wolnym tłuszczu tak, żeby były
>miękkie. To samo robimy z cebulą - można ją pokroić w talarki, można w
>kostkę.

>Teraz tak. Smażymy z każdej strony, dopóki jajko się nie zetnie. Ma powstać
>z tego placek podobny do omleta.


>Próbowałam do tortilli dodać kukurydzy tak, jak to niektóre przepisy
>sugerowały, ponieważ tortille można robić z kiełbasą i warzywami różnymi,
>ale mi się rozwaliły i nie wiem do końca, czy to była kwestia tego, że
>akurat robiłam ją zupełnie po raz pierwszy w życiu, czy dlatego, że przez
>kukurydzę przestało się wszystko "łączyć".


jadlam w Madrycie torille na sniadanie. na zimnno byla, krojona
jak tort. wlasciwie wychodzi na omlet z duza iloscia kartofli.
przyprawiony na ostro dosc. nic wiecej. jako danie sniadaniowe
nie wymagalo juz ozdobek, jako inna zagrycha pewnie tak ;)

Trys
K.T. - starannie opakowana