Data: 2003-09-07 21:52:50
Temat: Re: Przyjazn miedzy M i K - KONFLIKT WEWNETRZNY...
Od: "zwykly_facet" <z...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Arek" <a...@e...net> napisał w wiadomości
news:bjg5c7$1s8$1@news.onet.pl...
> Nikt nie mówi o manipulacji. Masz jej pokazać inny świat, czyli siebie.
> Niech sama określi co woli.
Ale to nie zmienia faktu, ze to z mojej strony to nie "przyjazn", a wiec w
tym momenie wprowadzilem ja na wstepie w duzy blad... Co zreszta pewnie sama
juz zauwazyla, podkreslajac, ze sobota byla EXTRA i ze jak to zwykle bywa z
UKOCHANA osoba - to co ja wyszczegolnilem teraz wielkimi litereami, ona
takze... Moim zdaniem wyznacza teraz granice i ja moge sobie tylko
"chciec"... Nawiasem mowiac, odpisalem, ze z UKOCHANA osoba tak powinno byc
i kazalem go ode mnie pozdrowic :)
> A jeszcze jak piszesz, że gościu jest zazdrosny to tym bardziej się bierz
> do roboty bo ten facet jej NIE KOCHA. On tylko czuję żądzę posiadania jej
na
> własność.
Tez tak mysle, ale to jest ICH prywatna sprawa, a mnie nic do tego.
> > Ale przeciez nie rusza sie dziewczyn, ktore maja partnera! Ja to
wszystko po
>
> A co to za bzdura!? Wszyscy mają jakiegoś partnera, poza nielicznymi
krótkimi
> chwilami. Jak będziesz kierował się taką absurdalną zasadą to zostaniesz
sam
> do końca życia. O to Ci chodzi?
Oj nie... Ale dopoki ona CHCE z nim byc, ja moge sie tylko STARAC... Ale z
niej pasqda - albo naprawde uwierzyla mi w ta przyjazn i nie zdaje sobie
sprawy, jak na mnie dziala, albo robi to celowo... ;p
> Za dużo rozmyślasz, za dużo kombinujesz, za dużo wymyślasz.
A tu masz chyba racje...
> Daj sobie z tym spokój.
> Po prostu bierz życie takie jakim jest. Jest z Tobą, sama szuka bliskości
to
> nad czym Ty się do cholery zastanawiasz !?
Nie mam zadnej pewnosci, a poza tym czsami sama wyraznie zaznacza pewne
granice...
> Chcesz się z nią minąć i zostać materiałem na jakiś kolejny film
melodramatyczny
> gdzie to dwoje chciało, ale nie potrafiło tego sobie okazać i się minęli
!?
Dobra, dobra... ;)
> Łatwiej by było po prostu zacząć się do niej zbliżać, niż strzelać do
siebie.
Tak tez probuje, ale na razie idzie po japonsku - "jako-tako"...
> No ale kto co woli...
Nie, strzelal nie bede... :))
Pozdrawiam
zf.
PS. Wniosek z tego taki, ze w tej konkretnej sytuacji to nie ma nic
wspolnego z przyjaznia z mojej strony... Moze tylko uda mi sie dzieki tym
postom pozbyc wyrzutow sumienia, ze tak nakrecilem na poczatku z ta
"deklaracja przyjazni"...
|