Data: 2003-09-10 21:52:08
Temat: Re: Przyjazn miedzy M i K - a jednak NIE...
Od: "zwykly_facet" <z...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "cbnet" <c...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bjo55p$l3s$1@news.onet.pl...
> zwykly_facet:
> > ... No bo 'dlaczego' ona jest dla mnie taka mila, 'o co jej
> > chodzi', 'coz ona moze ode mnie chciec', itd. LOL...
>
> Pisalem Ci juz: sprawdza Cie, poniewaz zauwazyla Twoja
> ledwie widoczna nienaturalnosc.
Nie... To byly pytania retoryczne, na podstawie ktorych moglem narobic sobie
jakichs nadziei. Mogla zauwazyc i zauwazyla moj entuazjazm, co zreszta
odebrala pozytywnie, a o czym napisala mi w liscie. Predzej obstwalbym przy
stwierdzeniu, ze ona sama poczula cos, czego nie powinna byla poczuc, a
teraz probuje sie od tego zdystansowac. W koncu przyjazn tez wyzwala jakies
tam uczucia, a w polaczeniu z milymi wspomnieniami z dziecinstwa i
swiadomoscia, ze zawsze bylem dla niej 'kims wiecej', moglo jej to troche
namieszac. I tu raczej sie nie myle... Ale fakty sa takie, ze (zapewne po
glebszym namysle) ona chce TYLKO przyjazni i zaczyna wyznaczac pewne
granice, a ja niepotrzebnie robilem sobie zludzenia oraz nadmierne
oczekiwania, za co teraz 'place'. Mysle, ze obaj potrzebujemy troche czasu,
a wszystko bedzie ok. Pod warunkiem, ze zadna ze stron nie bedzie niczego
oczekiwala od tej drugiej, oraz nie bedzie probowala wywierac jakiegokolwiek
nacisku. No i najwazniejsze - pelna szczerosc.
> Nie byloby tego, gdybys darowal se kombinowanie. ;)
> Czyz w przyjaciolach nie ceni sie szczerosci? :)
E tam - ja nie zrobilem dotad nic, zeby ja CELOWO wprowadzic w blad. Jesli
juz, to stalo sie cos poza mna, ale wlasnie dochodze do tego, co i dlaczego
;)
> Wiesz, bardzo trudno jest zrozumiec kobiete. ;)
Ale czasem sie udaje... ;p
> Jeszcze trudniej jesli kobieta jest atrakcyjna.... :)
Nie jest AZ TAK atrakcyjna.
> ale nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo takie wlasnie
> kobiety bywaja wdzieczne kiedy za 'zwykla' _przyjazn_.
Bo to cos bardzo cennego...
> I jeszcze jedno: nie ma w tym doprawdy nic zlego, jesli
> uwielbiasz swoja przyjaciolke. :))
A uwielbiam, uwielbiam... :)) Zreszta z wzajemnoscia, ale jak latwo w
takiej sytuacji 'cos' pomylic i niewlasciwie zinterpretowac pewne fakty...
Ta sytuacja troche mnie przerosla, ale juz pomalu zaczyna ukladac sie w
'logiczna calosc'. :))
Pozdrawiam
zf
|