Data: 2003-09-07 10:29:23
Temat: Re: Przyjazn miedzy M i K - i wspomnienia z dziecinstwa... [dlugie]
Od: "bazyli4" <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Amnesiak" <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl> napisał
w wiadomości news:fqullvknpapvh435b6p0mf3t0o3jb6j940@4ax.com...
> To akurat jest bez znaczenia. Tak czy owak nie możesz sensownie mówić
> o "przyjaźni" całkowicie abstrahując od pojęcia "wierności". Nawet
> jeśli to nawiązanie będzie miało taki "negatywny" charakter.
To ja Ci powiem tak. Mogę sensownie mówić o przyjaźni z pominięciem
wierności, gdyż założyłem, że są to definicje z natury rozłączne,
ponieważ zaś widać, że ludzie łączą seks i z jednym i z drugim, skupiam
się na seksie i wyłączam obiekt. Dalej nie ma już nic o wierności, i to
wystarcza, no, chyba że zaczniemy rozprawiać o prawie własności, ówczas
znów trzeba będzie odłączyć pewien termin, i tak dalej...
> Teoretycznie można bronić takiego stanowiska. Praktycznie jest to
> niewykonalne i trochę bezsensowne. Na jakiej bowiem podstawie chcesz
> bowiem wykluczyć seksualność z "zsdfkldhaski"? Arbitralnie? Tak bo
> tak? Czy też wcześniej musisz ustalić na czym polega "zsdfkldhaski" i
> dopiero następnie stwierdzić, że seksualność nie mieści się w jego
> ramach?
Nie, nie juszę ustalać, wystarczy, że ustalę co się dzieje z seksem w
innym pojęciu i ponieważ klasyfikuję go tam, a nie tu, nie interesuje
mnie już, czy zostanie także zaklasyfikowany tu czy tam. Interesujące
jest tylko to, że ktoś w imię podlączenia do "zsdfklhaski", nieważne, co
to jest, będzie mi chciał wyłączyć seks akurat z interesującego mnie
pojęcia, co uważam za nieuprawnione.
Pzdr
Paweł
|