Data: 2003-09-07 16:21:18
Temat: Re: Przyjazn miedzy M i K - i wspomnienia z dziecinstwa... [dlugie]
Od: "zwykly_facet" <z...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Natalia" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bjdd2e$mfc$1@news.onet.pl...
> właśnie to jest najgorsze, że jeśli mam przyjaciela faceta
> to w pewnym momencie zaczyna mi wyraźnie brakować spotkań z nim na piwie,
> itd
> i chciałabym spotykać się z nim coraz częsciej
> (no i kończy się przyjaźń "w praktyce", pozostaje przyjaźń w teorii)
No wlasnie... I co robisz..? Ograniczasz lub urywasz kontakt, zeby nie
wyszlo na to, ze z "przyjacielem" spotykasz sie czesciej i chetniej, niz z
tym, ktorego kochasz, prawda? Bo to juz by byla forma zdrady, tak? Co wiec
zrobi kazda inna dziewczyna, ktora znajdzie sie w takiej sytuacji, a ma
chlopaka? Albo stwierdzi, ze przyjaciel jest jej blizszy, niz ukochany i
odejdzie od ukochanego, bo to "nie ten", albo... Zacznie wyznaczac granice i
powstanie pewna bariera pomiedzy nia, a tym jej przyjacielem, co nie mialoby
miejsca w stosunku do "przyjaciolki", bo to przeciez "facet", a wiec takze i
rywal obecnego partnera...
Troche to sugestywne, co napisalem, ale czy ktos zaprzeczy, ze tak nie
jest..??? Pomijajac oczywiscie kwestie homo, czy heteroseksualizmu, bo nie o
to mi teraz chodzi, tylko o bariery, ktore taka "zbyt bliska" przyjazn z
facetem moze stwarzac wzgledem obecnego partnera, a takze o elementy zdrady,
zazdrosci, wiernosci, etc.
> a z koleżankami tak nie mam
Otoz to...
Pozdrawiam
zf
|