Data: 2003-01-02 23:08:14
Temat: Re: Przyjazn miedzy kobieta i mezczyzna ....
Od: "Aga" <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> Wydaje mi się że kiedy stajemy się małżenstwem nasi przyjaciele stają
> się w pewnym sensie przyjaciółmi rodziny.
> Nie wyobrażam sobie przyjaciela/przyjaciółki mojej żony którego bym nie
> trawił.
>
Ja mam inne doswiadczenia. Chyba nigdy nie mialam takiej najprawdziwszej
przyjaciólki, ale wiele nazwijmy to "przyjaciól" nie przetrwało proby mojego
malzenstwa. Nie wiem jak, ale zawsze sie tak robilo, ze nagle Ci co mi
kiedys odpowiedali - zupelnie nie pasowali juz w ukladzie Moj maz i ja. Moze
fakt, ze moj uklad malzenski to miłosc i przyjazn - powoduje, ze wiecej sie
wymaga od przyjaciol... Mamy w sumie tylko znajomych, mianem przyjaciela
trudno mi teraz kogos nazwac (oprocz Meza).
Zawsze mnie to zastanawia, ze ludzie tak latwo nazywaja powierzchowne
znajomosci - przyjaznia. Chyba juz jestem innym pokoleniem, bo w mojej
glowie klebia sie moze juz przestarzale wzorce przyjazni - lojalnosc,
szczerosc, bezintersownosc, wzajemny szacunek i taka zyczliwosc bez
zazdrosci i konkurencji. Gdzie takich przyjaciol szukac ?
do milego - Agata
|