Data: 2009-11-15 10:27:27
Temat: Re: Przykazanie miłości.
Od: "Prawusek" <p...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"XL" <i...@g...pl> wrote in message
news:iwha54r38dg0.6h5lhdfp847u.dlg@40tude.net...
> ..."Kochaj bliźniego swego, jak
> siebie samego", czyli najpierw trzeba kochać siebie, a dopiero potem
> bliźniego. I to nie znaczy, że należy go kochac bardziej, niż siebie, lecz
> dokładnie tak samo - "jak siebie samego", nie WIĘCEJ.
> Czyli jeśli bliźni sprawia ci ból, dyskomfort, zawodzi - nie masz
obowiązku
> go kochać. Tak jest z żonami bitymi przez mężów, z osobami pokrzywdzonymi
> przez postronnych, itp.
Kiepska z ciebie chrześcijanka... :-)))))))))))))))
Nie zapominaj o nadstawianiu wszsytkich policzków mężowi i innym...
> Religia katolicka nie zmusza mnie do miłosci wobec umyślnie krzywdzących
> mnie. Mam kochać NAJPIERW siebie, potem bliźniego - i próbować ZRÓWNAĆ tę
> drugą wartość z pierwszą a nie odwrotnie. I tylko zrównać, bowiem
miłowanie
> bliźniego nie może przewyższać mojej miłości własnej.
> Czyli: nie mam obowiązku umyślnie zadawac sobie bólu, aby kochać
bliźniego.
>
> --
>
> Ikselka.
|