Data: 2015-05-09 22:20:25
Temat: Re: Przyroda i religia
Od: ikka <i...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2015-05-09 o 22:10, LeoTar pisze:
> ikka pisze:
>> W dniu 2015-05-09 o 21:09, LeoTar pisze:
>>> ikka pisze:
>>>> W dniu 2015-05-09 o 20:35, LeoTar pisze:
>
>>>>> A ile dzieci urodziłas?
>
>>>> Na pewno więcej niż ty.
>
>>> Nie odpowiedziałaś na pytanie.
>
>> wprost przeciwnie. Już jedno mnie kwalifikuje. A to więcej niż ty.
>
> A masz chociaż to jedno? - nadal nie odpowiedziałaś na pytanie.
>
Czego nie rozumiesz w stwierdzeniu, że urodziłam więcej dzieci niż ty?
To oznacza że urodziłam przynajmniej jedno.
>
>>>> Powtórzę po raz kolejny - nie masz kompetencji.
>
>>> Do czego niby brak mi kompetencji?
>
>> Raczej - do czego masz? Ktoś, kto buduje teorię opierając się na
>> dwóch przypadkach nie ma kompetencji. Żadnych.
>
> Wielkie przemiany gatunków zapewne zawsze rozpoczynały się od jednego
> przypadku. Wyobrażasz sobie, że powstało nagle, w jednej chwili stu
> neandertalylczyków?
>
A ty, właśnie ty, rozpoczynasz przemianę gatunku ludzkiego? Witaj
chrystusie!
>
>>> Obrzucić interlokutora stekiem wyzwisk by poruszyć
>>> nieuświadamiane emocji i strach u obserwatorów to metoda stara
>>> jak świat. Chodzi o to by osłonić własne cztery litery przed
>>> ewentualnymi konsekwencjami ujawnienia manipulacji i schematu
>>> sprawowania władzy przez kobiety nad mężczyznami. Ale wyobraź
>>> sobie ikki, że strach przed męską zemstą ma tylko wielkie oczy.
>>> Nikt nie zamierza kobiet karać za to, gdyż dzięki tej manipulacji
>>> gatunek przerwał. Gorzej jest natomiast z mózgami kobiet, które
>>> przyspawały się do władzy nad druga płcią. Bo nie zaprzeczysz, że
>>> tam gdzie jedna ze stron jest panem druga musi być niewolnikiem.
>>> A niewolnik walczy o swoje wyzwolenie i bywa, że skrzywdzi swego
>>> pana. Zastanów się więc ikki, czy nie warto czasem zrezygnować z
>>> tej władzy na rzecz wspólnoty działania bez władzy jednej płci
>>> nad drugą. Bo ja to właśnie proponuję.
>
>> a teraz przeredaguj to tak, by zmieściło się w dwóch linijkach. Nie
>> mam pojęcia o jakich manipulacjach piszesz. Masz urojenia.
>
> Nie umiesz czytać i analizować złożonych myśli?
to nie jest złożona myśl. Nie pochlebiaj sobie. To wygląda jak zaplecze
SEO na słowa "manipulacja", "władza", "kobieta".
>
>
>>> Pomóż wpierw sama sobie, czyli przyznaj się sama przed sobą, że
>>> manipulując seksem w celu podporządkowania sobie mężczyzny
>>> zbudowałaś świat oparty na oszustwie i chcesz brnąć w to kłamstwo
>>> dalej nie zważając na konsekwencje.
>
>> W jakie kłamstwo? Jakie oszustwo? Konkret proszę, a nie jakieś
>> pseudo filozofie. Konkret dawaj. Albo nie pieprz głupot.
>
> O prostytucji małżeńskiej wiem od kobiet. Od mojej byłej żony i od
> innych, z którymi utrzymywałem jakieś kontakty. Ale powiedziały mi to
> bezpośrednio, w chwili szczerości kiedy były pewne swej bezkarności
> w stosunku do mnie. Wiesz co, na papierze można napisać wszystko ale
> prawda jest weryfikowalna tylko w bezpośrednim spotkaniu twarzą w
> twarz. Doskonale rozumiem, z sobie uległość mężczyzn jeżeli
> wychowywałaś nawet tylko jedn dziecko i nagle ktoś Ci pokazuję, że
> popełniłaś zasadniczy błąd to wystąpi u Ciebie reakcja obronna przed
> uświadomieniem sobie i zaakceptowaniem porażki. Przyroda nie dba
> jednak o to ile materiału odpadnie na drodze ku celowi jakim jest
> Samoświadomość Stwórcy. Jesteś łajnem dla przyszłych pokoleń jak
> powiedział ktoś. Twoja przegrana, przegrana wielu, w tym również
> moich dzieci nie ma znaczenia dla Natury. Wystarczy, że przetrwa
> jedna para, która zdecyduje się na rozwiązanie które zapewni trwanie
> bez przemocy. Taki jest cel ewolucji.
>
>
To, że ktoś ci coś powiedział, co przetłumaczyłeś na swój język nie jest
konkretem. Proszę konkret. Jakie oszustwo? Jakie kłamstwo? Jaki błąd?
Konkret dawaj. Albo nie pieprz głupot.
--
"widzę ją jako decyzję nierozłączną z wolnością osobistą
matki. Dopóki płód nie może przeżyć poza jej ciałem, to do
niej należy odpowiedzialność moralna i decyzja o jego
przyszłości. Ilustruję to przykładem ojca, którego syn
potrzebuje przeszczepu nerki. Ojciec może być dawcą i to
jest moralnie słuszne. A co, jeśli nie chce? Zmusimy go?
Kościół mówi: nie. Moje pytanie brzmi: dlaczego w tym
wypadku szanujemy jego wolę i decyzję dotyczącą własnego
ciała, a w przypadku kobiety w ciąży - nie? Człowiek,
osoba ludzka, nie może być nigdy środkiem, by uratować
kogoś innego."
Teresa Forcades
|