Data: 2003-02-20 11:44:54
Temat: Re: Przysięga małżeńska
Od: "AsiaS" <a...@n...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Sowa"
> Ja nie rozumiem. Przysięgę w kościele składa się wobec Boga ( a więc "osoby"
> trzeciej o konkretnych "poglądach" -ksiądz jest jedynie nie ważnym
> substytutem i nie o niego chodzi), przyjmując święty sakrament małżeństwa.
Oczywiście. Ale co zrobić kiedy parę lat wcześniej było się wyznawcą danej
religii,
głęboko wierzyło w te zasady, ślub brało z potrzeby religijnej..
a po latach okazało się że nic z tych rzeczy nie zostało poza
największym: wspaniałym małżeństwem i wielką miłością do współmałżonka?
Czy mamy iść poprosić o unieważnienie ślubu? Nie, bo nadal chcemy ze sobą być.
Czy mamy iść i spektakularnie "wypisać się" z kościoła? Może, póki co niczego
nie udajemy, nie wierzymy, sami nie chcemy niczego od Kościoła a on od nas,
myślę że możemy współegzystowac bez wrogości ale i bez kontaktów.
> Nie jest to ceremonia obowiązkowa. Zasady są jasne jak słońce - nie ma
> prostszych niż w Dekalogu. Albo się je świadomie wyznaje i ma świadomość ich
> nie przestrzegania, albo się od nich odchodzi i nie zawraca głowy
> przynależnością do danego kościoła - tak szczerze zrobiła Dunia (podziwiam
> szczerość, świadomość i dojrzałość tej osoby).
Myślałam że to najzwyklejsza norma a nie kwestia świadomości i dojrzałości,
zresztą jest już tak powszechne że chyba jestem bliżej prawdy o normie:)
Tylko pozostaje kwestia JAK przekazuje się otoczeniu informację o tym,
że przestało się być wyznawcą religii. Czy nalezy krzyczeć wszem i wobec?
Czy należy słać listy wyjaśniające do biskupa o tym, że przysięga kościelna
nie jest już dla nas wyznacznikiem? Czy wystarczy powiedzieć to sobie i
otoczeniu?
--
Pozdrawiam
Asia
|