Data: 2001-11-08 09:49:40
Temat: Re: Pułapka racjonalizmu?
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witaj
Jerzy w news:9scc07$s4n$2@news.tpi.pl...
(...)
Wygląda na to, że wreszcie tworzy się klimat do spokojnej rozmowy.
Bez obszczekiwania przez przygodne pieski... Jakże to trudne tutaj,
na tym stale ewoluującym i równocześnie wracającym do elementarza forum.
> > > Problem zawsze będzie w komunikacji, ......
/.../
> > A ja sobie odpocznę.
>
> > Bo jak napisał Marsel powyżej
> > > ale to i tak nic nie da :(
>
> Ech... To, że praktycznie "nic nie dawało" i nie daje (p. "Gib-
> bon") to jeszcze nie powód, by odwracać się do tematu plecami.
> Wręcz przeciwnie - /.../
Od dawna chciałem Ci zadać Jerzy pewne pytanie - elementarne wobec
obserwacji Twego wysiłku, bezskuteczności wszelkich kroków jakie od
lat podejmujesz tutaj - na tym forum. Zupełnie tak, jakbyś nie wiedział,
że od pewnego poziomu wiedzy i świadomości ludzie stąd znikają!
Wycofują się po zrealizowaniu własnych celów, nasycenia głodu jaki
z tych czy innych powodów w nich tkwił. A forum bezustannie,
z konsekwencją wschodów i zachodów słońca wraca do punktów wyjścia.
Jaki więc jest TWÓJ CEL - czy jest nim niesienie światła, oczywistego dla
Ciebie a zupełnie niezrozumiałego dla przeogromnej większości? Bo jeśli tak -
to natychmiast kłania się pragmatyzm podejmowanych działań, potrzeba
wręcz zbudowania ich strategii uwzględniających takie a nie inne REALIA.
Daleko mi do Twojej przenikliwości i oczytania (pamięci i sprawności
posługiwania się wybraną kategorią autorów i ich słów), niemniej ...
kilkadziesiąt lat poświęciłem na całkowicie praktyczne działania,
na sterowanie procesami a nie wyłącznie myślami otoczenia, osiągając
w tym określone z góry cele. Dlatego już rok temu, usiłując wesprzeć
"Twoją latarkę" mówiłem to samo co dziś: skuteczność_przede_wszystkim.
> Ten błąd to fakt, iż ludzie kiwający 'ze zrozumieniem' głowami -
> wbrew wszelkim pozorom i w olbrzymiej większości przypadków
> (wyjątki jedynie potwierdzają regułę) niczego poprawnie nie rozu-
> mieją. By to sprawdzić, wystarczy ... ubrać identyczną treść
> w zupełnie inne słowa.
Jaki jest Twój cel skoro żyjąc i przemawiając do takiego a nie innego
zbioru ludzi używasz z uporem symboli, skojarzeń i znaków
"z innego świata"? Czy jest w tym jakaś strategia, jakiś plan? - czy to tylko
Twoje prywatne zmory nie dające Ci spokoju? Czy otrzymujesz z tego
tytułu jakieś nagrody? Jakieś satysfakcje? Czy wystarcza Ci raz na
pół roku wyłapanie jakiegoś nowego potencjału i na nowo podejmowanie
próby jednostkowego "uświadomienia"?
Czy wreszcie, nie lepiej byłoby spojrzeć na swój warsztat krytycznie -
i ubrać identyczną treść w inne słowa - bardziej rokujące nadzieję?
Bardziej adekwatne_do_rzeczywistości!?
Bo wbrew pozorom
> To, że praktycznie "nic nie dawało" i nie daje (p. "Gibbon")
> to jeszcze nie powód, by odwracać się do tematu plecami.
> Wręcz przeciwnie - /.../
pod czym i ja się podpisuję bez wahania!
I dlatego skromnie będę podpierał Cię w chwilach - gdy użyjesz
"adekwatnego języka", bez względu na Twoje oceny.
> /.../ próba jakichkolwiek 'uzgodnień' z co
> najmniej "pospolitym" otoczeniem (czyt. wzorowania się na...),
> nasączonym od stóp do głów trucizną konkretnej sieczki oderwanej
> od Treści - musi skutkować zatruciem umysłu, a nie Zrozumieniem.
Czym jest Twoje działanie jeśli nie "próbą uzgodnień"? Co Cię motywuje
do działania, jeśli nie własny dyskomfort w zderzeniu z zastanym otoczeniem?
Próbujesz go zmienić - a jest to równoznaczne z próbą "uzgodnień".
Chyba, że koncentrujesz się na tym jednym wybranym (raz na pół roku)
obiekcie - ale wówczas mógłbyś być bardziej skuteczny - prywatnie.
/.../
> Nieświadomi ludzie 'skracają sobie' bo "tak widać" i wygodniej i by się
> nie męczyć po prostu b. często utożsamiają wskazanie z treścią. /.../
> Przeżegnać się 'znakiem ciach' zamiast wytresowanego krzyża ?
> Toż to poza 'wszelkim rozumem'... Bluźnierstwo przecie !
Oczekiwanie, że realne środowisko, żegnające się codziennie znakiem
krzyża zareaguje inaczej niż oburzeniem na znak "ciach" - jest ... czym?
Próbuj się najpierw żegnać tak, jak to jest we zwyczaju - a potem,
spokojnie i metodycznie wyciągaj gilotynkę...;)
/.../
> Zauważyć dość łatwo, ale skutecznie wykonać... to zupełnie inna
> bajka. Jak wykonać ? A to jest właśnie TO pytanie, to... tajemni-
> ca geniuszu...
I zachęcony tym praktycznym pytaniem pozostaję z szacunkiem
> Pozdrawiam
> JeT.
--
Serdeczności
Prune, Allfred zresztą...
~~~~~~~~~~~~~~~~~
|