Data: 2004-06-14 07:14:13
Temat: Re: Puszystość - mój punkt widzenia.
Od: "jangr" <j...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Użytkownik "Chaciur" napisał w wiadomości:
> Możesz się zastanowić dla czego czepiasz się osób otyłych?
No, zastanowiłem się już. Bo kiedyś może i nie mogli zadbać o sylwetkę
(nie wiadomo było jak), a teraz nie chce im się, bo JAK, to już wiadomo...
> Po co tak uogólniać? Czytają Cię określone osoby a nie społeczeństwo
> i to do nich mówisz, że są niechlujami.
Bo chcę wpłynąć, uświadomić im, że wygląd sylwetki zależy
wyłącznie tylko od nich. To jest bardzo proste działanie.
> Czyli jest to problem psychologiczny. Czy wg Ciebie wszelkie takie
> problemy to niechlujstwo czy tylko ten jeden?
O jakim jednym mówisz?
> Czy nie uważasz, że dużo łatwiej jest szczerze odpowiedzieć
> niż się tak niezdarnie migać? Czy taki brak szczerości nie
> jest podobny temu jaki noszą w sobie konsumenci Pychotki?
> pozdrawiam Chaciur
Szczerze na co?
Wszystko już zostało powiedziane.
Można najwyżej przytoczyć wszystkie argumenty jeszcze raz.
Znaczna część (może nie wszyscy) otyłych cierpi z powodu
otyłości, ma na tym tle kompleksy, nie podobają się sobie,
często chorują. Rozwiązanie problemu jest na wyciągnięcie ręki,
ale nic z tym nie robią. W zamian sprzedają kit o "kochanym ciałku"
i inne takie...
A dlaczego w ogóle o tym piszę? Jestem na grupie: pl.misc.dieta
i wydaje mi się że piszę na temat. A może nie? :-)
Pozdrawiam, Janusz.
|