Data: 2001-02-15 11:24:54
Temat: Re: Pytanie do Niny
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...promail.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Trudno jest zaniechać tego wątku, dopóki będą padały argumenty obrony czegoś
co jest jednoznacznie złe. Wiele rzeczy można traktować z przymrużeniem oka,
jako żart, rozrywkę. Może najwygodniej tak właśnie traktować całe swoje otoczenie,
w tym i współbiesiadników przy jednym stole, współuczestników grupy dyskusyjnej?
Dla mnie sprawa jest jednoznaczna. Jeżeli odbieram publiczny, ogólnie dostępny list
zawierający gdziekolwiek słowa nie mające innych, jak tylko wulgarne konotacje,
uznaję, że ich nadawca
LEKCEWAŻY SOBIE WSZYSTKICH, DO KTÓRYCH GRONA SIĘ PRZYSIADŁ.
Jeśli ponadto wulgaryzm stanowi niemal trzon listu - kłując w oczy plamą odmiennego
koloru, służącą ponadto wyłącznie interesom nadawcy (reklama własnej strony!),
nie mogę inaczej zareagować jak zniesmaczeniem i oburzeniem.
Sytuacja przypomina jako żywo dworzec lotniska, gdzie ktoś nagle staje na środku,
zdejmuje spodnie i wali na posadzkę wielką kupę... /przepraszam za wyrażenie/.
Nieupilnowane dzieci biegają dookoła "postaci" radośnie poklaskując, zanim dorośli
zorientują się, co się właściwie stało i zawiadomią służby porządkowe.
W końcu delikwent jest wyprowadzany, niemniej niektórzy z wstydliwych obserwatorów
zauważyli, że trzymał on w ręku transparent z nazwą - jak się okazuje - własnego
przedsiębiorstwa. Może to i skuteczna metoda na pozornie darmową reklamę - ja jednak
z usług tej firmy nie skorzystam. Cuchnie mi od niej z daleka. Ale to już jest moją
prywatną
sprawą. Natomiast rada, żebym NIE PATRZYŁ na całe to zamieszanie z kupą, udając
że go nie ma, jest równie niecenzuralna i obraźliwa jak i samo wydarzenie.
Dworzec, jak i grupa dyskusyjna jest miejscem publicznym i tylko dlatego, wchodząc
na jego teren należy zachować się tak, aby nie urazić niczyjej wrażliwości.
Widzę jeden usprawiedliwiony wyjątek - gdy naszym celem jest wywołanie skandalu...
w celu zwrócenia uwagi "ślepych i zagonionych" podróżnych na WAŻKIE sprawy tego
świata.
(Łatwiej mi usprawiedliwić targaną wewnętrznymi sprzecznościami AL, niż dojrzałą Ninę
P.).
Tutaj jednak nie chodzi o sprawy świata, ale o przedziwną formę samodowartościowania
się autorki, która całe to zamieszanie czyni tylko po to, by pokazać kawałek swego
życia
prywatnego, poszpanować swoimi amerykańskimi zarobkami, nie wiem, może zaimponować
swym koleżankom i kolegom ze szkółki niedzielnej i szarego, polskiego podwórka.
Tak czy inaczej zjawisko jest kuriozalne i takim należy go widzieć. Dopóki jest, nie
przymykać oczu, nie udawać, że nic się nie dzieje - nazywać rzecz po imieniu, bowiem
istniało i zawsze będzie istniało coś takiego jak wzorce zachowań pozytywnych. Jeśli
teraz zaakceptujemy spokojnie taki właśnie wzorzec płynący z postów Niny, to z każdym
dniem będziemy budzić się w coraz bardziej mrocznej i cuchnącej rzeczywistości.
Chyba, że Nina zacznie pisać tak jak Kamil D. - niedojrzale, nieciekawie, bezbarwnie
a mimo to prowokacyjnie. Wówczas nie będzie żadnej straty przy włożeniu jej do
kill-file.
Teraz tego zrobić niestety nie można.
--
serdeczności
Alfred
~~~~~~~~~
PS. Wiem, że niektórzy maja dość tego Alfreda - ja tez go mam czasami dość - wierzcie
mi.
PS2.
> Myślę, że dzieci bardziej się deprawują wpisując w byle wyszukiwarce
> hasła typu "cracks cipka pamela porno".
>
> --
> << Piotr (SiNuS) Front
Myślę Piotrze, że i Ty kiedyś będziesz ojcem, a także poszukującym reklamy
przedsiębiorcą, lub może tylko kimś, kto widzi więcej niż czubek własnego nosa.
A.
|