Data: 2001-02-15 14:50:19
Temat: Re: Pytanie do Niny
Od: "Duch" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Duch, jestem szczery. Nie czujesz ironii, gdy tak błahą sprawę
> próbuje się wyolbrzymić? Przecież czytasz psp dłużej niż ja i
> wiesz, że Nina to już wytłumaczyła, a Ty dalej szukasz drugiego
> dna.
> Jak najbardziej proponuję EOT.
Nie, zaczekaj! Teraz kiedy wlasnie bedzie wyjasnie problemu,
... nie wycofuj sie prosze. Pogadajmy po przyjacielsku :-)
Tak, sprawa sie wyolbrzymila, za bardzo, racja, ale poczekaj...
A wogole to Ciesze sie, bo czuje, ze zaczynamy ocierac sie o prawdziwa
przyczyne
tego naszego mini-konfliktu,
zreszta Ty juz o zaczeles pisac i ciesze sie z tego.
Piszesz:
> Takie punki też lubią sobie na wytartej skórze czasem jakiś "fuck off"
> namalować i zastanów się, co to naprawdę oznacza. Czy oni są
> socjopatami, czy po prostu to im się podoba? Jest to forma buntu, który
> wielu razi, ale mnie bardziej razi wyolbrzymienie samego faktu. Mogę to
> tylko porównać to do przypadku, gdy w jednej wiosce w Polsce skinheadzi
> chodzili na łowy na "innych". Ganiali metali, na czarno ubranych, pewnie
> punków też, bo byli to potencjalni sekciarze. Czyli zagrożeniem okazali
> się właśnie ci bogobojni chłopcy, chodzący na msze a nie zdegenerowani
> sataniści, metale czy inni w ich typie.
To co piszesz jest Niezwykle Istotne! Przez duze litery! :-) Naprawde.
Zaczne od poczatku, posluchaj, mam nadzieje, ze Cie zainteresuje.
Wyobraz sobie, ze mieszkam w bloku, obskurna klatka,
popisana klatka, wiadomo. A ja biore farbe, skrobie sciane, potem ja maluje,
tylko na okolo swoich drzwi, pare metrow kwadratowych.
Na drugi dzien, wstaje, patrze a tam napis sprayem, "pierdole".
Teraz pewnie chcialbys, zebym sie na to zloscil,
nie... nie... nie bedzie tak prosto. ;-)
Chce zapytac: po co ten ktos mi to pomalowal?
Jest inny kawalek sciany (jeszcze wolnej od napisow!), ale akurat u mnie.
Ok, to bunt. A nie lepiej zeby taki, powiedzmy punk, przyszedl do mnie, i :
- "stary, mi sie nie podoba taka czysta, biala sciana"
Ja: - ok, co proponujesz?
- Moze by tam jakies grafity walnac, moze jakies kwiatki, samochody, albo
Merlin Mornoe.
Ja: - Nie ma sprawy, tylko pozwol, zebym zobaczyl projekt, jak przyjedzia
babcia Zosia, zeby
nie uciekla, Ok? I dam na farby.
Wlasnie, bunt od "szarej rzeczywistosci", jak najbardziej,
prowokacja moze byc, ale tu nie o to chodzi,
chodzi... Wlasnie o Co? Zebym sie zdenerwowal? Czemu on mi nie powie...
"stary, nie maluj scian na bialo, bo mnie to denerwuje".
Nie!
Jemu ta biala sciana nie przeszkadza (w koncu sam spiewa/narzeka
"moj dom, to te szare, brudne ulice").
Ja instyntownie czuje, ze mu chodzi o pewnien "wzrost napiecia", "skakanie
do gardel".
Trzba akurat mi, pomalowac na nowej scianie i juz, po cichu w nocy.
Moze ktos ma z tego niezla zabawe?
A potem, bedzie plakal, ze tak brudno i ze to "zla komuna tak zrobila te
bloki". (-autentyczne)
Wlasnie, tu jest sedno sprawy. Panuje pewnien kult czlowieka ktory
"wymiotuje na innych", moze stac, wymiotowac i nic innym to tego i Tu sie
zgina jak
mu ktos przeszkodzi.
Mi nawet co takiego nie przeszkadza, gdyby to sie dziala w bloku punkow,
wlasnie,
nawet bym bronil gdyby ktos chcial nawuszyc prywatnosc ich brudu ;-)
Ale sytuacja wyglada inaczej: ktos z usmiechem bierze spray, bez gadanie
pisze mi
pie..., ja mam na to patrzec, i nie, nie, nie zdenerwowac sie bo to
"swieta zbuntowana mlodziez".
Tak naprawde, to ja wierze w ten bunt, pewnie jest ok, ale zaczna sie
od atakowania innych na prawo / lewo , a to nie jest dobre.
A sproboj poprosic o wstrzymanie, przepadles :-)
Jest to troche smutne i nie wiem dlaczego tak sie dzieje.
A propo skinow. Oczywiscie tam gdzie panuje kult *takiego* buntownika,
powinien byc ktos kto biednemu, milemu, wymiotujacemu na sciane w bloku
powinien zagrazac. Jest nim skin. Calkiem mozliwe ze gdzies tam ktos sie
zdenerwowal na wlasnie taka prowokacje i przylal takiemu.
A druga sprawa... mnie tez interesowali skini, ale gdy kumela bala sie isc
po moim
osiedlu w nocy ...bo skini, a ja znam je na wylot, wiec sie usmialem, bo
nigdy nie
spotkalem skina.
A dalej, gdy juz dotarlem, to okazalo sie ze istotnym elementem takiego
skina sa...
sznurowki :-). Okazalo sie ze sa ich dwa rodzaje: z czerwonymi i z bialymi,
hehehe
Skini byli jakies 5 lat temu, ale w mediach dalej istnieja. Czemu?
Bo dzisiaj promuje sie taki styl, "olej sciane" :-) i nikt nie ma prawa Ci
przeszkodzic.
No nie, gdzies czycha zly skin (moze to ja? :-) ). To element tej gry.
Prawdopodobnie jest to na tej samej zasadzie jak w Cosmopolitan serwuje
sie "pomoc" typu "Rzuc go zanim on to zroni pierwszy".
Takei rozwiazanie jest atrakcyjne, i dzial od razu (ale dosc krotko)
a jaki czlowiek dumny, ze ma gdzies innych i "da sobie rade sam" :-)
Ale to dziala tylko na chwile, potem frustracjc w spoleczenstwie narasta.
Uffff, mam nadzieje ze nie przegadalem :-), zdrufka, Duch
|