Data: 2010-05-04 14:23:37
Temat: Re: Q
Od: vonBraun <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Marchewka wrote:
/.../
> Mozesz sie odniesc do czesci swojej wypowiedzi: "ilość walniętych
> studentów i absolwentów psychologii także bardzo drastycznie spadła"?
> Z Twojej wypowiedzi wynika, ze wczesniej bylo ich wiecej. Czemu teraz
> jest ich mniej? Jakie masz obserwacje?
> Kiedys byl poglad, ze na psychologie ida osoby, ktore maja problemy ze
> soba. Nie wiem, czy jeszcze cos takiego pokutuje. Ostatnio sie spotkalam
> z taka opinia u pewnej pani w srednim wieku.
> I.
Najlepiej widać to na przykładzie kontaktu stażystów (absolwenci) i
praktykantów (studenci) z pacjentami. W ciągu ostatniego półrocza
zdarzyła się 1 osoba na 6 (a i ta była zresztą najstarsza), której
odzywki do pacjentów wymagały natychmiastowej interwencji, a potem
zastosowania metody "przyjdzie walec i wyrówna" wskutek braku reakcji na
tłumaczenie i braku wglądu. Jeszcze kilkanaście lat temu stosunek byłby
pół na pół.
Z drugiej strony, zniknęły niemal osobowości "barwne", ludzie z
odjechanymi, twórczymi pomysłami, pasjami.
Źródłem "dowozu" tych ludzi do mnie są prywatne i państwowe uczelnie. Co
do szkół prywatnych: Zapłacić za studia mogą rodzice ostabilnej sytuacji
materialnej, a to często oznacza dbałość o dziecko i bycie ogólnie
"pozbieranymi" (pomijając wyjątki). Dzieci są więc też stabilne i
pozbierane.
Nie zawsze jednak oznacza że dziecko jest wystarczająco zdolne aby
przejść sito kwalifikacji na uczelni państwowej.
W przypadku uczelni państwowych, chyba nie ma już egzaminów wstepnych,
lecz poza rozmową kwalifikacyjną(czasem), decydują świadectwa i wyniki
matury. System ten promuje raczej grzecznych "kujonów", co zwykle
oznacza brak ujawnianej na zewnątrz psychopatologii, i niekoniecznie
sprzyja zdolnościom twórczym, lub osobowościom o nonkonformistycnych
postawach.
Jest też możliwe, że jako społeczeństwo trochę normalniejemy (na
zachodzie odwrotnie, trzeba wciąż korygować w górę normy testów
badających przystosowanie jak RISB), u nas w latach 90-tych, średni
wynik w skali depresji Becka był 12, obecnie zaś jest około 5.
pozdrawiam
vonBraun
|