Data: 2001-07-03 10:59:28
Temat: Re: ROZMOWA Z KOKSEM...
Od: "PowerBox" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ja mam inny sposób, ale sprawdzałem go w życiu moze 2 razy więc to może być
równie dobrze przypadek. Przestawic sie na myślenie, ze to równe chłopaki i
za wszelką cene ich polubić(będzie ciężko) To działało mi w wielu innych
sytuacjach. Szczególnie ważne, gdy się chce coś załatwic z pogrzańcem z
urzędu albo z ulicy. Działa to MAGICZNIE, bo pewnych ludzi wszyscy nie lubią
a tu nagle taki równy gość! Zaznaczam, że nie chodzi o ostentacyjne
udawanie, że się ich lubi -to zadziała dokładnie odwrotnie. Chodzi o
autentyczne polubienie ich-będzie to widac z oczu i nic więcej nie jest
potrzebne by kogos o tym przekonać). Jeśli ktoś ich nienawidzi, poczuje się
zgubiony i w dodatku zacznie uciekać to kolesie wpadają w szał, z którego
nie wyjdą (bez pomocy doświadczonego terapeuty;). Zakopią na śmierć jak
dorwą ofiarę i nawet nie bedą później rozumieli dlaczego. Nie zaszkodzi
zgarbić się jak te garbusy i w ogóle zacząć sie zachowywac jak oni (jest
bardzo mocno zaskakujące, że ludzie zawsze odbieraja te same gesty jako znak
sprzyjający drugiej osobie a nie jako próbę przedrzeźniania, chyba, że ktos
mocno przegnie). Zawsze się znajdzie jeden z nich, który pierwszy powie do
swoich "dajcie spokój". Jak już raz to powie to będzie przy tym trwać i cały
czas działac na naszą korzyść. Do mocno wkurzonych trzeba mówić wolno i
sokojnie. Dla potencjalnie permanentnie zagrożonych polecam wprawki w
"kochaniu dresiarzy" zanim będzie za późno. Były przeprowadzane jakies
badania nad zaatakowanymi kobietami i okazało sie, że wszystkie one
przejawiały silny strach przed zaatakowaniem i całym swoim ciałem to
manifestowały -co było od razu było podświadomie odczytywane przez
atakującego i wykorzystywane.
Druga rzecz, to zachowac pewność siebie (krok, ton, zdobyć sie na
przekleństwo- to wszystko jest jeszcze trudniejsze). Jak już jest źle i
trzeba oddac zegarek i portfel, to osobiście bym powiedział, "dobra, pomogę
ci". Zawsze to trudniej skopać kogoś, kto przed chwilą "wyświadczył
przysługę". Jeśli kogoś z długimi włosami spotkają skini to chyba nic nie
pomoże;). Rzadko bije się z nudów, a jak już -to nie każda ofiara będzie
równie dobra. Według mnie łatwiej przenegocjować chęć bicia z nudów niż chęc
obrabowania dla kasy na dragi.
Jednak czasami widuje się totalnych pogrzańców z dzikim wzrokiem,
zamroczonych, z którymi sie nie nawiąże kontaktu, albo będą mocno wkurzeni.
Zostaje teleportacja.
Bardzo ciekawe jest rozwiązanie Porannej Mgły. Najczęściej w takiej chwili
widzi sie już zmasakrowane własne ciało. W chwili zagrożenia człowiek
emituje jakąś energię dużo intensywniej niż normalnie i zostaje tylko
kwestia na co ją skieruje (wizualizacja).
|