Data: 2011-10-31 11:50:21
Temat: Re: Radziwiłowicz bez tajemnic
Od: zażółcony <r...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-10-31 12:31, Lebowski pisze:
> hehe, sam pielegnujesz swoje przekonania o naszych rzekomych
> przekonaniach i to w dodatku w obliczu tak wymownych faktow.
> Ale skoro ci tak lepiej to uwazaj sobie jak jeszcze potrafisz.
E tam, pierdoły ... :) Po prostu sytuacja, którą zarysowałeś
jest komiczna :) Można by ją żywcem przenieść do serialu
w rodzaju "Seks w Wielkim Mieście", gdzie główna
bohaterka-pisarka próbuje się skupić na kolejnym
rozdziale swojej nowej książki traktującej o zawiłościach
relacji damsko-męskich, a tu pong,pong - na lapie
wyskakuje jej koleżanka z dzidziusiem.
Zastanawiam się, czy komizm sytuacji udałoby się
utrzymać, gdyby obok niej siedział dodatkowo jej facet
świeżo wyciągnięty z oddziału intensywnej terapii
z napisaną datą na czole. Myślę, że dałoby się.
Jak ktoś umie to nie tylko temat kupki niemowlęcej
potrafi obrócić w dobry żart.
Ja mam trochę inną historyjkę. Jedna z tych koleżanek
(i bardzo się mylisz, myśląc, że nie jest atrakcyjna,
oj baaardzo :) ma trzech synów, w wieku mniej więcej
moich dzieci, czyli od kilku do 10 lat. Ma z nimi
w domu sajgon nie z tej ziemi, ale jakby jej było mało,
skombinowała sobie jakiś czas temu małe kocięta
(zdaje się, ze w liczbie trzy). Małe, kocie, ślepe
niemowlaki. I okazała się, że z kotką coś nie tak
i nie mogła ich karmić. Dramat, po prostu dramat ...
Kocięta jak zbyt długo nie dostawały jeść, to dostawały
jakiejś zapaści, coś z poziomem cukru we krwi
i mdlały. Miała taki dzień, że kilka razy do
weterynarza na reanimację. A potem jeszcze lepiej
niż z niemowlakiem - robiła za kotkę, co piętnaście
minut w nocy pobudka i jedziemy ze strzykawką na
trzy pyszczki :)
Nie było śmieszne ?
Trudno :) Ale ja właśnie takie kobiety kocham :)
|