Data: 2011-01-15 15:18:40
Temat: Re: Raport MAK
Od: "<,,>__" <e...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
-`@'-
Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał
> Jest coś niezrozumiałego w zachowaniu głównego pilota. Od momentu
> przekroczenia wysokości 100 metrów powinien przecież wyrównać lot i lecąc na
> niskiej wysokości próbować zobaczyć lotnisko. Nie robi tego
Ależ zrobił to...
Widziałem film z ruskim pilotem, jak się właśnie dziwił...
nagłemu skrętowi po dojściu do wyrównanego lotu...
RUSKI PILOT zauważył, że lot został wyrównany...
I szli w sumie prosto na lotnisko, tylko nieco za nisko...
MIMO wszystko...
On się tylko9 nie mógł nadziwić temu nagłemu skrętowi w lewo...,
włąśnie po wyrównaniu lotu...
> mimo iż nawigator podaje mu zmniejszającą się, poprawną wysokość niemal co
> sekundę. Tak więc rzeczywistą wysokośc zna. Nie robi tego po też sugestii
> drugiego pilota "odchodzimy" - to była ostatnia okazja aby już bez marginesu
> bezpieczeństwa uniknąć zderzenia.
=
Ok, w ogóle nie powinien nawet schodzić,
=================================
To pewne.
Ale se zszedł...
> Tak więc sądzę, że postanowił zaryzykować i zejść jeszcze niżej - i tu się
> pomylił - możliwe, że nie pamiętał ukształtowania terenu przed pasem i dlatego
> w końcowej fazie został zaskoczony spadkiem wysokości szybszym niż wskazywała
> by na to prędkość zniżania. Możliwe też, że liczył iż da się przeleciec nieco
> niżej i zobaczyć pas. To, że był w jarze musiało go zaskoczyć, a wysokość
> bezpieczna 100 metrów wydawała mu się pewnie nadmiernie asekurancka jeśli nie
> pamiętał o ukształtowaniu terenu.
-
Tak czy tak, szli prosto na lotnisko...
Lot został wyrównany, prędkość wytracona...
> Sądzę, że "naciski" na pilota mogły mieć wpływ na jego zachowanie w ostatnich
> 15-19 sekundach lotu - z tego właśnie powodu próbował utrzymać wbrew logice
> zniżanie.
==
Nie dowiemy się tego, c0o mu chodziło po głowie,
jeśli nie dostaniemy pełnej wersji konwersacji, jakie miały
miejsce w kabinie.
> Wszelkie naciski, jawne i niejawne presje przejmują kontrolę w sytuacjach w
> których działa się w warunkach deficytu informacyjnego, niepewności.
>
> Tu źródłami tej niepewności były - niepełne rozumienie znaczenia rosyjskich
> komend kontrolera ("lądowanie warunkowe" -"dopełnitielnoje"), niejasność wg
> jakiej procedury ląduje (wojskowej.cywilnej), najważniejsza sprawa czyli -
> brak widoczności, niejasność co do tego gdzie jeszcze miałby wylądować (nie
> ustalono nic na pewno, a każdy wariant oznaczał, że prezydent nie pojawi się w
> Katyniu)
-
Lać na prezydenta, tu chodzi już o żyć lub nie żyć ~100 ludzi.
> Presja na pilota miała jak sądzę swoje głowne źródło w obserwacji losów
> "współpilota" z którym Protasiuk jako drugi pilot leciał do Gruzji.
>
> Nie jestem pewien czy Kaczyński posłał do kabiny Błasika - ten mógł pójść tam
> z własnej inicjatywy.
> Dziwna historia z Błasikiem, przy okazji katastrofy CASY
> http://www.tvn24.pl/5030,1,terazmy.html
> /3 materiały video/
> oraz
> http://tinyurl.com/6d5ce3b
>
> pokazuje, że mógł nie być spostrzegany jako przyjazny "szeregowemu pilotowi"
> dowódca, broniący go przed naciskami polityka.
===
Szkoda, że tego nie ma w gazetach, tzn. tego motywu, a ponoć
włąśnie Błasik ochraniał swoim autorytetem pierwszego po tych
pieriepałkach w Gruzji...
> Tak więc, podobnie - uważam, że nacisk nie był "czynny" i że po historii
> gruzińskiej i perypetiach głównego pilota z którym Protasiuk leciał do Gruzji
> obecnośc Błasika mogła być przez niego zinterpretowana jako presja na
> lądowanie. Dało to o sobie znać w ostatnich 15 sekundach lotu - wtedy gdy
> pilot zaczął zachowywać sie niezrozumiale.
-
Jak to ? :o/
> vB
>
> PS.Błasik miał nawiasem mówiąc sporo czasu aby wdrożyć w praktyce wnioski z
> katastrofy CASY, tymczasem, część wniosków z katastrofy CASY i TU101 brzmi
> identycznie, czyli chyba nie przeprowadził żadnej "rewolucji" w szkoleniu
> pilotów. Może to świadczyć o nim jako o układowcu, zainteresowanym obrona
> istnienia status quo i stołka, niemniej jako że nie może się bronić - dalej
> nie ma sensu tego rozwijać.
=
Owszem, istotne jest, moim zdaniem, kto pierwszy wszedł do kabiny pilotów,
Błasik czy ten drugi... :o/
To oczywiście nie jest dowód stuprocentowy,
ale by rzucił nieco światła na sprawę...
Łoś
|