Data: 2011-01-22 21:55:25
Temat: Re: Raport MAK
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-01-22 22:24, vonBraun pisze:
>
> To może dorzucę uwagę o mniejszej wartości analitycznej [;-)], lecz
> będącą za to próbą oddania emocjonalnego tła zjawiska:
>
> Jak to mozliwe, ze każda ze stron - w tym nawet rosjanie mogliby
> postąpić tak aby do katastrofy nie doszło, choć zwykle tak nie
> postępuja i do katastrof nie dochodzi?
>
> Zarówno jedna jak i druga strona NOTORYCZNIE nie trzyma sie procedur,
> co więcej podejrzewam, ze gdyby chciano zastosować wszystkie
> obowiązujące procedury, samolot Kaczyńskiego nawet by nie wystartował,
> bo nie byłoby dostatecznie wyszkolonego pilota, a rosjanie nie
> otwarliby lotniska, bo to nie było lotnisko.
>
> U ruskich jest burdel z definicji, u nas pozornie nie ma burdelu ale
> po cichu jest. Katastrofa była skutkiem interakcji polskiego
> utajnionego burdelu z rosyjskim burdelem "definicyjnym" - ze
> wskazaniem (IMHO) na polski - bo doprawdy - lądując gdziekolwiek w
> Rosji należy brać pod uwagę, że można napotkać totalny burdel, i nie
> ma co liczyć na cokolwiek poza swoimi przyrządami i umiejętnościami.
>
> Jeśli ta katastrofa ma coś dać żywym, to właśnie zrozumienie
> interakcji jak burdel polski multiplikował się z burdelem ruskim.
> Jednak raport MAK, jak i zachowanie rosjan ukrywających niektóre swoje
> praktyki lotnicze, mówi światu:
>
> To jest nasz, narodnoojczyźnianyj burdel, katoryj my, samostojatelnyj
> narod ljubim!!! I wam svołoczi niczevo do tego!!!
To niesamowite, ale dokładnie o tym rozmawiałam dzisiaj w domu z moimi
rodzinnymi mężczyznami. ;)
Przy czym doszliśmy do wniosku, że nasz "narodowy burdel" często bierze
się z wręcz z dumą łamanych zasad - im wyżej jesteś postawiony, tym
więcej punktów regulaminu możesz olać (np. przebywać w kabinie pilotów),
a za konsekwencje nie ponosić odpowiedzialności.
>
> Nie łódźmy się więc
Ależ USTATKUJMY się! ;)
Ewa
|