Data: 2011-01-27 23:02:53
Temat: Re: Raport MAK
Od: vonBraun <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
medea wrote:
> W dniu 2011-01-27 17:14, vonBraun pisze:
>
>> medea wrote:
>>
>>> W dniu 2011-01-27 01:35, vonBraun pisze:
>>>
>>>>
>>>> To próba usprawiedliwiania "nieprzystosowanych geniuszy". Obawiam
>>>> sie jednak, że uzyskanie wysokich umiejętnosci społecznych wymaga
>>>> zaangażowania znacznie wiekszych zasobów umysłowych niż nauczenie
>>>> sie C++
>>>> Słusznie więc słabsi przegrywają a silniejsi wygrywają...
>>>
>>>
>>>
>>> A muszą walczyć o wygraną? Nie mogliby tak współpracować? Ci, którzy
>>> "wygrywają" dzięki swoim umiejętnościom społecznym, powinni także
>>> wykorzystać je - lub przynajmniej próbować - do wytworzenia
>>> obustronnego poczucia zadowolenia, które przyniosłoby lepsze efekty
>>> dla ogółu. Czy to niemożliwe? Co jest potrzebne (np. jakie cechy) po
>>> obu stronach, by taką synergię osiągnąć?
>>>
>>> Ewa
>>>
>> Wobec ograniczoności zasobów i umiejętności przyzwyczajania się
>> człowieka się do tych które ma i traktowania ich po pewnym czasie jako
>> minimum od którego zaczynaja sie jego aspiracje?
>>
>> Może w społeczeństwach bardzo zasobnych pojawiają sie enklawy ludzi,
>> którym wystarczy to co mają. Ale i tam jest przecież dość ludzi,
>> którym aby czuli się dobrze potrzebna jest rozgrywka, walka,
>> postawienie sie wyżej niz inni.
>>
>> To co jest potrzebne to właśnie zrozumienie, że pogoń za lepszym
>> samochodem, droższym domem, dalszym wyjazdem jest jedynie realizacją
>> instynktu w którym każdy z uczestniczących w rozgrywce stara się
>> znaleźć na szczycie hierarchii dziobania.
>>
>> Motywacja taka wiąże się z wdrukowaniem, już w okresie wychowania
>> struktury poznawczczo-emocjonalnej, działającej w tle wszystkich
>> aktywności człowieka, czuwającej i przetwarzającej przez swój pryzmat
>> wszystkie wyniki jego działań. Ta struktura monitorujaca to SAMOOCENA
>> - reprezentacja własnego miejsca w hierarchi "dziobań".
>>
>> To wdrukowywanie ma charakter uniwersalny - zaczyna się od rywalizacji
>> rodzeństwa rodzinie, potem uczniów w szkole, partnerów w pracy. To
>> rywalizacja o lepszą partnerke/partnera, o zdobycie zasobów, które w
>> zestawieniu z innymi pozwala zrealizować dyktat tej
>> emocjonalno/poznawczego kompleksu:MUSISZ BYĆ LEPSZY NIŻ INNI. Musisz
>> mieć coś dzieki czemu czujesz sie lepszy. Może być to przeświadzczenie
>> o inteligencji 1:400000, moze być to przeświadczenie "mam dłuższego
>> niz inni", mam "dłuższy" czyt.:lepszy samochód niż inni. Moje dzieci
>> muszą zrobić większą karierę niż dzieci innych.
>>
>> Dyktat ten czyni człowieka niewolnikiem.
>
>
> Czyli w skrócie można to ująć - coraz większy indywidualizm.
>
> Hm, ciekawa rzecz - spytałam, jakie cechy są potrzebne, żeby osiągnąć
> synergię, a Ty napisałeś wyłącznie o cechach jej przeciwnych.
>
> Ewa
W większości ludzi idea wychowania dzieci w sposób, który LIKWIDUJE
skupienie się na stwarzaniu narzędzia kontroli dziecka jakim jest
manipulowanie jego samooceną wyzwala naturalny sprzeciw. Sądzę, że
podstawą do zrozumienia dlaczego powinno sie próbować akcentować
zupełnie inne sprawy wydaje się wstępna zgoda na rozumowanie które
przedstawiłem powyżej.
Dla większości ludzi nie ma przecież nic niestosownego w dialogu:
"Mamo popatrz jaki obrazek namalowałem!"
"Och, Jak ładnie rysujesz, jaki ładny obrazek!"
pozdrawiam
vonBraun
|