Data: 2007-02-19 11:54:35
Temat: Re: Ratunku...
Od: "Carrie" <c...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 19 Lut, 12:36, "Jurek" <m...@o...pl> wrote:
> Ja przesadzam? Jeszcze nie słyszałem takich cudów, że 5 dag gorzkiej
> czekolady postawiło kogoś na nogi....
To dlaczego ludziom uprawiającym górskie wędrówki poleca się zabranie
do plecaka tabliczki czekolady, a nie słoik smalcu ze skwarkami...?
> Ale wiem jak słodyczami (gorzka czekoladą też, bo ona ma prawie tyle samo
> węglowodanów co deserowa lub mleczna) rozregulowuje się równowagę hormonalną
> w organizmie przez zmuszanie trzustki do wyrzucania nadmiaru insuliny!!!
Masz na myśli długotrwałe objadanie się czekoladą, czy może zjedzenie
jej raz na kilka tygodni/miesięcy grozi tak samo groźnymi
konsekwencjami?
> Czy wiesz o tym, że jak jedząc cukrowce i zmuszamy organizm do wyrzucenia
> dużej ilości insuliny, to organizm musi reagować zmniejszeniem wydzielania
> hormonu wzrostu, lub zmniejszeniem hormonów płciowych (potencja u mężczyzn
> częściowa lub całkowita). Zaburzona zostaje równowaga hormonalna. A Polak
> zjada przeciętnie 450 g węglowodanów na dobę, a powinien ...70 g...
Ale my nie rozmawiamy o diecie przeciętnego Polaka, w szczególności
dorastającego chłopca, tylko o sposobie złagodzenia efektów zatrucia
pokarmowego u dorosłej kobiety, która a) już nie rośnie [przynajmniej
wzwyż... ;)], b) nie potrzebuje potencji, c) większość hormonów ma w
porządku, a ten jeden, który nie, i tak nie ma związku z jedzeniem
czekolady i jest sprowadzany do normy w inny sposób.
Dodam jeszcze, że w ciągu ostatnich kilkunastu godzin ta osoba zjadła
z dużym strachem trzy małe sucharki i jest już naprawdę porządnie
głodna. Więc jeśli nie czekolada*, to co? Tylko konkretnie, proszę...
Pozdrawiam, Carrie
*) a poza tym: nie nabiał, nie surowe warzywa i owoce, nie
ciężkostrawne potrawy. I nie ma możliwości ugotowania czegokolwiek,
więc odpada także kleik ryżowy :/
|