Data: 2014-10-24 13:43:39
Temat: Re: Ratunku, wegańska uczta
Od: bbjk <a...@b...cc>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2014-10-24 13:34, Jarosław Sokołowski pisze:
> Przyznam, że mam odmienne podejście do buractwa. Taki krem do mnie nie
> przemawia. Wizualnie również. Barszcz lubię czysty i przejrzysty, może
> być kiszony. Całkiem wegański przy tym. Różne pierożki też w większości
> mogą być wegańskie. I do popijania słonych wypieków taki barszcz też jak
> znalazł.
Myślałam wcześniej o czystym barszczu, tym bardziej, że dobry kiszę. Z z
pasztecikami z prawdziwkami. Robiłam to mnóstwo razy, więc jest pewniak,
zawsze smakuje. Tylko ciasto by trzeba zmodyfikować na bezjajkowe. Kiedy
zobaczyłam ten krem buraczany, to pomyślałam, że może lepszy, zabawniej
wygląda. Ale widziałam go tylko na obrazku, nie robiłam nigdy. Więc już
nie wiem, czy lepsza niezawodna i przewidywalna rutyna, czy niespodzianka?
> Tyle powiem, że ci moi, to by wszystko owinęli w ciasto francuskie
> i zjedli. Na przykład jabłka z cynamonem. Małe kawałki, na niewielki
> kwadracik ciasta położone, zawinięte "w chusteczkę" i upieczone jako
> małe ciasteczko. Tak samo z brzoskwiną można. Albo z gruszką i goździkiem.
> Może nawet z melonem. Nie ogranicza się to wszystko do słodkości. W ten
> sposób (lub innokształtny) można potraktować nadzienia grzybne, soczewicze,
> cebulowe czy inne słone. I już jest pasztecik do barszczu.
Ja też wiele razy robiłam jabłka w koszulkach, głównie z kruchego, z fr.
też się zdarzało (dużo roboty). Świetne i szybkie jest ciasto piwne
Kruszyny i do słodkich nadzianek, i do wytrawnych, i jako paluszki z
kminkiem, czy czarnuszką. Ale w tym wszystkim jest masło, olej kokosowy
wydaje mi się niezłym zastępcą do słodkich.
--
B.
|