Data: 2007-06-18 12:31:48
Temat: Re: Re:
Od: "Hesia" <h...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Piotr Kasztelowicz" <p...@a...torun.pl> napisał w wiadomości
news:Pine.BSO.4.58L0.0706181302570.26360@dorota.am.t
orun.pl...
> On Mon, 18 Jun 2007, Hesia wrote:
>
> > a to niby jak mierzysz ten naklad pracy ?a?
>
> ilością stopni zawodowych niezbędnych do samodzielnego
> praktykowania. Nauczycielowi w szkole podstawowej, gimnazjum
> wystarczy rok po studiach, lekarzowi co najmniej pięć lat.
gdzie ty zyjesz?
studia 5 letnie, kursy pedagogiczne, dyplomowki, jezyki
> Nauczyciel nie musi poza tym wykazywać się umiejętnościami
> wykonywania operacji, zabiegów, procedur -
bo taki jego zawod, co nie oznacza ze ma byc mniej platny
> Kończy studia i idzie uczyć
> i tak teraz jest.
no nie! jesli nie bedzie sie rozwijal, konczyl kolejnych kursow znika ze
szkoly.
>To tak jakby lekarz po studiach od
> razu szedł operować chorego.
ale leczy pacjenta , jezdzi pogotowiem, bierze na siebie ostre dyzury,
wykonuje zabiegi
kilka razy przytrafilo mi sie rozpoznac zlamanie na ostrym dyzurze gdzie
stazysta uwazaj inaczej i nie chcial mi sprowadzic lekarza dyzurujacego.
pare dni przed strajkiem moj maz wyladowal na ostrym dyzurze i trzeba bylo
az 7 lekarzy zeby zdiagnozowac wyrostek. ja sugerowalam wielokrotnie ten
wyrostek, ale nie... wymyslali salmonelle i inne. od 13 do polnocy
jezdzilismy po sztpitalach a nakoniec sie dowiedzialam ze anastezjolog
musial na chwile wyskoczyc do drugiego szpitala. i nie jest to moja pierwsza
taka smutna historia.
nie naleza sie zadne 5000 tys dla stazysty. i dla zadnego innego partacza !
--
Hesia
[WRO-tka]
|