Data: 2003-05-19 20:59:13
Temat: Re: Re:
Od: "Dunia" <d...@n...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
>Dunia wrote
>
>> - uwazam, ze nie nalezy przywyczajac dziecka, ze moze miec wszystko, co
>> chce (nawet jesli rodzicow/dziadkow stac)
>
>No ale dlaczego? :) Czy jeśli Ciebie na coś stać bezwarunkowo, to sobie
>odmawiasz?
Czasem tak. Zeby sprawdzic swoja sile woli i panowac nad swoimi zachciankami.
Choc pewnie tego nie zrozumiesz.
>Ja pytam naprawdę niezłośliwie (żeby sobie czasem ktoś nie pomyślał), tylko
>nie rozumiem takiego sposobu myślenia, że nie można mieć wszystkiego, nawet
>jeśli możliwe jest to posiadanie? Co w tym złego?
Zaraz Ci wytlumacze, bo przerobilam to na wlasnej skorze.
Za tak zwanej komuny moj ojciec mial prywatna firme i mielismy kasy w brod.
Potrafil mi dac ot tak z 20$ na lalke z Pevexu (a pamietacie, ile to wtedy bylo
kasy...) Moja mama skutecznie to hamowala, tak wiec nie dostawalam tego, co mi
sie zamarzylo, choc rodzicow stac bylo na to. Dostawalam prezenty tylko z
jakiejs okazji, musialam poczekac, pomarzyc... etc. W kazdym razie nie bylam
nauczona dostawac natycmiast wszystko, co mi sie zamarzylo.
Kiedy mialam 12 lat nadeszly 'nowe czasy', w ktorych moj ojciec wraz ze swoja
firma absolutnie nie potrafil sobie poradzic, popadl w depresje, dlugi etc. No
i tak sie skonczyl dobrobyt. Przez ok. 2 lata bylo nas stac tylko na
najbardziej podstawowe artykuly zywnosciowe i ciuchy z lumpeksu. Nie masz
pojecia, jaki to byl dla mnie szok. Ale mysle, ze fakt, ze czasem czegos tam mi
odmawiano pozwolil mi to wszystko jako tako zniesc, co wiecej, mysle, ze to w
jaki sposob bylam wychowana zdecydowal rowniez o moim stosunku do pracy i
pieniedzy. Uwazam, ze fakt, ze bylam nauczona, ze wszystkiego nie moge miec,
pozwolil mi zniesc w rownowadze kryzysowe lata.
I dlatego jestem przekonana, ze 'tedy droga' i mam zamiar tak wychowac swoje
dzieci.
Mam nadzieje, ze moje dzieci nigdy nie zaznaja biedy, ale jesli sie trafi, to
mam nadzieje, beda ja w stanie lepiej zniesc, gdy beda wychowane nie jak male
ksiazatka, ktorych kazda zachcianka jest natychmiast spelniana.
>> A zbedne pieniazki babcia moze odkladac na konto, przydadza
>> sie wnukowi jak znalazl, kiedy rozpocznie dorosle zycie.
>
>Ale małe dziecko tego nie zrozumie. Dla niego liczy się to, co jest tu i
>teraz.
Malym dzieckiem jest sie bardzo krotko. Dziesieciolatek jest juz w stanie to
doskonale zrozumiec - przynajmniej moj TZ byl.
>Aczkolwiek uważam, że to dobry pomysł.
>
>> Ma to wiekszy sens niz kupowanie
>> kolejnej zabawki. Dziecko bedzie wdzieczne przez cale zycie.
>
>Ale zrozumie to dopiero po iluś tam latach :-)
>
j.w.
Dunia
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl
|