Data: 2001-06-14 21:41:02
Temat: Re: Re: Gronkowiec u dziecka - pomocy!
Od: "regen" <r...@k...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Artur Drzewiecki" <d...@p...bez.onet.spamu.pl> napisał w
wiadomości news:7b3hitkskscsan90u6i8125ivisuck7jl7@4ax.com...
> >On Wed, 13 Jun 2001 23:50:44 +0200, Artur Drzewiecki
> ><d...@p...bez.onet.spamu.pl> wrote:
> >LOL, alem sie uśmiał. Może mało widziałem ale jak żyję nie widziałem
> >człowieka zakażonego czymolwiek a leczonego antybiotykiem któremu
zrobiono
> >antybiogram! Naprawdę są tacy?
> Często być powinni.
> Niestety spory odsetek lekarzy wierzy w "doświadczenie" (zdefiniowane
> jako wieloletnie powtarzanie tych samych błędów z coraz większym
> przekonaniem).
> Muszę przyznać, że istnieje możliwość, że gronkowiec został rozpoznany
> spojrzeniem "oka pediatry" na migdałki :-)))).
> Należy zresztą rozróżnić dwa schematy leczenia:
> - empiryczny (oparty na danych statystycznych dotyczących etiologii i
> wrażliwości czynników etiologicznych na leki - oczywiście w określonych
> okolicznościach),
> - celowany - wg antybiogramu.
> Niestety w Polsce szeroko stosowane są dwa schematy leczenia:
> - "szerokozakresowy" - podaje się antybiotyk(i) o szerokim spektrum
> działania, żeby objąć jak najwięcej gatunków bakterii,
> - "firmowy" - podaje się lek, za który najłatwiej zdobyć tytuł "best
> prescribera" w danej firmie.
> Tyle, że one powodują szybkie narastanie oporności na antybiotyki.
>
> >A tobie, o ile przypadek twojego dziecka jest _naprawdę_ poważny radzę
> >zamiast biegać po lekarzach właśnie zidentyfikować szczep gronkowca.
> >Idź raczej do Sanepidu aniżeli do kliniki.
> I właśnie mi o to chodziło - przyznaję się, że niechcący pominąłem
> Sanepid.
> Reasumując - albo Sanepid albo Instytut/Zakład Mikrobiologii uczelni
> medycznej.
>
> >A w ogóle to niemal każdy ma jakiegoś gronkowca (oswojonego) i być może
> >twoje dziecko jest na etapie "dogadywania" się ze swoim i ingerencja
> >antybiotykiem będzie niewskazana?
> Chodzi o nosicielstwo - nie powinno się go leczyć, gdy jest bezobjawowe
> i nie stanowi zagrożenia dla innych (np. nosicielstwo gronkowca
> metycylinoopornego u transplantologa).
>
> >Jeśli ono żyło w prawie sterylnych warunkach, jak to
> >się czasami zdarza w miastach u przewrażliwionych rodziców, to może jest
> >to jego pierwszy kontakt i stąd ostrzejsza reakcja?
> Właśnie - czy dziecko choruje na infekcje gdo często, czy nie?
>
> --
> Artur Drzewiecki
Witam
Dodałbym jeszcze , ze ok. 30 % ludzi jest nosicielami gronkowca złocistego a
wsrod personelu szpitali srednio 50 % - a więc bez paniki.
Pozdrawiam
regen
|