Data: 2004-01-22 19:38:34
Temat: Re: Re:(bylo) Witam, jest: (moj smutny ogrod i pytania)
Od: "Kronopio" <c...@g...katowice.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "magda" <mag-l@spam_wp.pl> napisał w wiadomości
news:buogsj$1o4$1@news.onet.pl...
> Nie moga chodzic tylko w pewnych, wyznaczonych miejscach i raczej sie tego
> trzymaja, ale zdaza sie, ze po czyms przebiegna, albo cos zjedza.
> Powojniki skonczyly tragicznie po jednym wpadnieciu i zaplataniu sie w
nie,
> a ozdobne sloneczniki po pogoni za kotem sasiada.
Mój pies wyprowadzany jest trzy razy dziennie i ogród traktuje jak część
mieszkania.
Tutaj się po prostu nie załatwia i jest to dla niego jasne.
Piszesz , że psy przestrzegają pewnych ograniczeń terytorialnych , a to
znaczy , że panujesz nad nimi.
Nie możesz pójść o krok dalej i zabronić im włażenia na grządki ?
Da się przeprowadzić :-)
Pies Marcyn wie , że wolno ;
biegać po ścieżkach i trawnikach,
rozszarpywać patyki i badyle które mu dam, innych nie wolno ruszać,
wynosić i pogryzać kości na trawie ,
gonić obce koty do granicy obsadzeń ,
bawić się piłkami i innymi zabawkami , nie wrzucając ich na kwiatki.
Nie wolno;
postawić łapy na grządkach ,
wyrywać , podgryzać , wykopywać roślin ,
kopać dziur- dla ochłody ( chłodno jest w szopie na narzędzia i tam może
leżeć ) , w poszukiwaniu zwierzyny drobnej , dla zabawy.
Umowa pomiędzy nami działa ,nawet wtedy kiedy w ogrodzie zostaje sam.
Czasem sprawdza czy zasady się nie zmieniły , ale drobne przypomnienie " nie
wolno" zazwyczaj wystarcza.
W razie buntu lub udawania niedorozwiniętego szczypię go w kark , w ten
luźny fałd skórny.
Psiarz nie jest ideałem i nie można od i nauczyć go paru rzeczy , takich jak
szczekanie z byle powodu , żebractwo , czy odmowa aportowania, ale w końcu
nie będę wymagać od niego zbyt wiele.
Pozdrawiam psiarsko-kociarsko
Teresa
|