Data: 2005-09-07 10:16:05
Temat: Re: Religia w I klasie
Od: "Agnieszka" <a...@z...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Harun al Rashid" <a...@o...pl> napisał w wiadomości
news:dfmdr4$c$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> > W zeszłym roku mieliśmy niewyobrażalne wręcz szczęście i obie
lekcje
> > religii były na pierwszej lekcji. W tym roku już są w środku i
wiem,
> > że Piotrek chodzi samopas. Za tydzień jest zebranie rodziców i
jestem
> > bardzo ciekawa czego się na tym zebraniu dowiem, oj bardzo ciekawa
> > jestem...
> >
> Zasadniczo wychowawczyni powinna wiedzieć kto i gdzie zajmuje się
wówczas
> dziećmi. Zasygnalizuj problemy, jeżeli to niepomoże - patrz wyżej.
Ależ ja naprawdę już się cieszę na to zebranie i na to pytanie ;-)
>
> >> A dopóki tym dzieciom nie dzieje się
> > spektakularna krzywda, to teorie o zawodowym samobójstwie
dyrektora
> > można sobie między bajki wsadzić.
> >
> A próbowałaś narobić rabanu? Naprawdę nie trzeba czekać, aż coś się
stanie i
> do dyrektora zapuka prokurator. W końcu to Twojemu dziecku może się
stać to
> coś.
Jak trzeba, to raban potrafię zrobić. Awantura w pierwszej klasie
poskutkowała tym, że dziecko - z łaską czy bez - przez kolejne 3 lata
jednak na tej świetlicy siedziało. To że się paniom nie podobało, było
widać bardzo dobrze, ale dla mnie najważniejsze było, że syn jest pod
opieką i na tym się skoncentrowałam. Dobre samopoczucie pań
swietliczanek nie jest mi do szczęścia potrzebne. W zeszłym roku
problem rozwiązał się sam - religia była pierwsza. A w tym roku też
nie zamierzam dać się spławić byle czym. Ale że dziecko mam rozsądne
(a przynajmniej chcę tak myśleć ;-)), to te 2 lekcje religii przed
zebraniem jakoś przeżyję. A potem to już wychowawczyni będzie musiała
przeżyć rozmowę ze mną ;-) Nie, nie zamierzam czekać aż mojemu dziecku
coś się stanie, żeby z satysfakcją nasyłać na kogokolwiek prokuratora.
Ten typ satysfakcji mi nie odpowiada. Wolę bezpieczne dziecko.
Ale ja jestem awanturna z urodzenia. A co mają robić ludzie, którzy
nie znają swoich praw? Mają tylko nadzieję, że dziecku nic się nie
stanie...
Pozdrawiam,
Agnieszka
|