Data: 2010-09-25 22:41:00
Temat: Re: Renata (Natek) nie żyje
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 26 Sep 2010 00:11:40 +0200, Chiron napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:14niotlkq6owz$.1r87e1947pmfx$.dlg@40tud
e.net...
>> Dnia Sat, 25 Sep 2010 23:28:11 +0200, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2010-09-25 23:07, Ikselka pisze:
>>>
>>>> Ja rozumiem.
>>>> Ale nie rozumiem czego innego.
>>>> Ze zaprosiłeś 3 obce kobiety (różnego stanu cywilnego) do swojego
>>>> mieszkania już niemalże miesiąc po śmierci Żony.
>>>> Sorry, ale ja tego nie rozumiem. No NIE rozumiem.
>>>
>>> Przypuszczasz, że na grupowy seks nas zaprosił? Ty masz tę wyobraźnię
>>> Iksi!
>>
>> Przecież napisałam, ze nie przypuszczam.
>>
>>> ale dlaczego ZAZWYCZAJ ta wyobraźnia działa na niekorzyść innych?
>>> Zastanawiałaś się kiedyś nad tym?
>>
>> Nie ma mowy o insynuacjach - wolno osobie wolnego stanu robić, co chce,
>> natomiast jeżeli ta osoba jest mężczyzną, to mężatka nie powinna odwiedzać
>> go w ścisle damskim gronie, bez męża, o ile wcześniej nie było to w
>> zwyczaju tego towarzystwa.
>> Dlaczego nie zaprosił Was, aby Wam ułatwić kontakty, kiedy żyła żona? Coś
>> stało na przeszkodzie?
>> Zastanawiałaś się kiedyś nad tym?
>>
>> Niezależnie od najczystszych Waszych i Szaula motywacji, JESZCZE nie
>> wypada
>> Wam skorzystać z tego zaproszenia.
>> Ale wypada umówić się w mieście na kawie, czemu nie.
>> Widzę, ze nawet trudno mi wytłumaczyć wam, o co konkretnie chodzi -
>> spodzieąłam się posądzenia o zazdrość, oczywiście ono nastąpiło. Nic
>> innego
>> nie mogło Ci przyjść do głowy, prawda? - no to trochę niedobrze.
>>
>>
>>
>>>> Sorry, że boli.
>>>
>>> A może tak naprawdę coś innego Cię zabolało?
>>>
>>
>> Na pewno nie to, że Szaulo nie chciał skorzystac z mojej pomocy - moja
>> propozycja dla niego była uzgodniona wcześniej z moim mężem. A ze Szaulo
>> nie skorzystał, dokonale rozumiem. Więc nie insynuuj, ze się czuję
>> odrzucona przez faceta, którego nawet nie znam. Pomagam wielu osobom,
>> których nie znam. Ale nigdy nie skorzystalabym z zaproszenia przez taką
>> osobę-mężczyznę będąc bez mojego męża. Są pewne niezmienne formy, które
>> należy zachowywać będac mężatką.
>> Bo o stronie proponujacej już nie dyskutuję - jest wolna, ma prawo do
>> kierowania swoim życiem jak osoba wolna.
>>
> Hmmm, nawet takie spotkanie na mieście przy kawce nie wydaje mi się
> właściwe.
Mnie też. Ale skoro koniecznie chcą, to już lepsze to. Ze względu na to, ze
unika się wtedy niepożądanych sytuacji np ranienia uczuć bliskich osób.
> Napisałem Szaulo- on tych ludzi nawet nie zna. Tylko coś tam
> pisał. Jakikolwiek sąsiad czy sąsiadka jest mu więc bliższa, niż ktoś stąd.
> Poza tym- czy naprawdę wiódł takie życie, że nie ma znajomych?
Dokładnie.
|